Radosław Liszewski, lider i wokalista zespołu Weekend, zaniepokoił swoich fanów zdjęciem opublikowanym w mediach społecznościowych, na którym leży w szpitalnym łóżku. Fotografia pojawiła się na oficjalnym profilu grupy i wywołała falę spekulacji na temat jego stanu zdrowia. Choć początkowo artysta nie zdradzał szczegółów, więcej informacji ujawnił w rozmowie z portalem o2.pl.
"Miłego dzionka, kochani" - podpisał tajemniczą fotografię Liszewski, po czym dodał trzy czerwone serduszka. Nie zdradził wówczas, co dokładnie się stało i dlaczego znalazł się w szpitalu. W rozmowie z portalem o2.pl piosenkarz postanowił jednak rozwiać wszelkie wątpliwości. Jak się okazało, jego hospitalizacja była spowodowana poważnym zapaleniem ucha. - Byłem na kroplówkach, miałem mocne zapalenie ucha. Wiem, że na zdjęciu widać było rurki z tlenem, ale nie chodziło o żaden wypadek. Czuję się dobrze. Dostałem zastrzyki i mam nadzieję, że wkrótce przejdzie - uspokoił fanów.
Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy od zmartwionych internautów. Fani życzyli mu szybkiego powrotu do zdrowia i jak najszybszego powrotu na scenę. "Ojej, a co się stało?", "Szybkiego powrotu do zdrowia", "Zdrówka Radek", "Trzymaj się" - czytamy.
To nie pierwszy raz, gdy Liszewski otwarcie mówi o swoich problemach zdrowotnych. W 2024 roku opowiadał o kontuzji, której doznał podczas prac w ogrodzie. "Bawiłem się w ogrodnika u siebie w ogrodzie. Zachciało mi się popodcinać gałązki i tak niefortunnie stanąłem, jedną nogą na drabinie, a drugą na gałęzi, że spadłem na plecy. Na szczęście z niewielkiej wysokości. W rezultacie połamałem sobie żebra" - wyznał w rozmowie z "Super Expressem". Nazajutrz wokalista musiał zaopatrzyć się w gorset ortopedyczny, ponieważ złamanych żeber nie dało się unieruchomić gipsem. Nie zrezygnował nawet z koncertów. CZYTAJ CAŁOŚĆ: Radosław Liszewski miał wypadek. Wszystko wydarzyło się obok domu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!