Ewa Chodakowska w 2013 roku wyszła za Lefterisa Kavoukisa. Para nie doczekała się dzieci, a trenerka od lat słyszy od fanów niedyskretne pytania, dlaczego jest bezdzietna. Niektórzy wręcz atakują ją za to, że nie zdecydowała się na macierzyństwo. Kiedy otwarcie przyznała, że świadomie nie chce zostać mamą, wylała się na nią fala hejtu. - Usłyszałam, że jestem niewystarczającą kobietą, bezwartościową kobietą, moje życie nic nie znaczy, umrę w samotności - powiedziała nam podczas jednego z wywiadów. Teraz trenerka znów poruszyła ten trudny temat.
Ewa Chodakowska opublikowała na Instagramie nowe nagranie, w którym czytała komentarze od internautek. W tych zarzucano jej, że jest "bezdzietna z lenistwa" oraz, że "nie dorasta matkom do pięt". Chodakowska odniosła się do tech słów i zgodziła się z drugą częścią cytowanego wpisu - Tak, przyznaję, nie dorastam matkom do pięt. Myślę, że jestem gotowa na tę rozmowę. Nie muszę nakładać na siebie i na swoje wybory żadnego filtra i chcę być z tobą transparentna, bo ta szczerość daje mi poczucie wolności - zaczęła. 43-latka w tym momencie przytoczyła historię swojej mamy, która będąc w ciąży, przeszła śmierć kliniczną.
Jako dziecko usłyszałam historię mojej mamy. Moja mama przeszła śmierć kliniczną podczas pierwszej ciąży. Tę ciążę straciła, a jej serce przestało bić na 4,5 minuty. Moja mama bardzo długo dochodziła do siebie
- opowiadała.
Celebrytka podkreśliła też, że łączy macierzyństwo z ogromnym poświęceniem. Opowiedziała przy tym, jak postrzega własną rodzicielkę. - Widziałam, jak spełnia marzenia nas wszystkich, tylko nie swoje. Kiedy pytałam, czego chce, o czym marzy, zawsze odpowiadała: "chcę zrobić coś dla ciebie". Moja mama nie miała swoich marzeń. Bezwarunkowo kochała nas wszystkich, czwórkę swoich dzieci. Zawsze była cierpliwa, wyrozumiała, pomocna, oddana. Zawsze gotowa, żeby być. Była wszystkim dla nas wszystkich i była bardzo zmęczona, ale nigdy nie narzekała, nigdy nie chorowała, a obiad jadła zawsze na końcu - usłyszeli internauci.
Trenerka przyznała, że nie jest gotowa na takie poświęcenie i uznała, że nie potrafiłaby być taką matką, jaką była jej mama. - Wychodząc z domu, wiedziałam, że nie potrafię oddać się tak bez reszty jak ona. Wiedziałam, że nie jestem gotowa na takie poświęcenie. Wiedziałam, że nigdy nie poczuję się wystarczająco dobrą matką. Za tymi słowami nie stoi lenistwo. Stoi strach i ogromny szacunek do matki, najwyższy, więc kiedy dzisiaj czytam, że zarzucam matkom lenistwo, to muszę temu głośno zaprzeczyć - grzmiała.
Pod jej nagraniem pojawiło się wiele komentarzy. Internautki dziękowały trenerce za te słowa. Głos zabrały też inne kobiety związane z show-biznesem. "Jestem matką - z WYBORU. Kocham rolę, którą wybrałam. Bo jest moja. NIGDY nie przyszłoby mi do głowy kwestionować drogę innej kobiety, ani narzucać jej moich wyborów. Pokażę ten twój post moim córkom, bo w twoich słowach są siła, determinacja i spokój. A zarazem ogrom mądrości, czułości i empatii. I to są wyżyny kobiecości. Love" - napisała Hanna Lis. "Jestem z Tobą całym sercem" - dodała Olga Frycz.
O Ewie Chodakowskiej w ostatnim czasie jest bardzo głośno. Trenerka wywołała aferę, kiedy wypowiedziała się na temat samoakceptacji i ruchu body positve. "Mam dość lenistwa przemycanego pod płaszczykiem akceptacji" - zaczęła. Internauci byli oburzeni. Głos zabrały także gwiazdy, które pisały, że "nie każdy musi mieć sześciopak na brzuchu". Trenerka szybko odniosła się do burzy w sieci i wydała oświadczenie. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.