20 stycznia 2025 roku odbyło się zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z tej okazji opublikowano oficjalny portret polityka. Kadr był nawiązaniem do jego zdjęcia policyjnego z 2023 roku, które zostało wykonane w więzieniu hrabstwa Fulton. - Nie jest to niespodzianką, skoro zdjęcie z więzienia Trump wykorzystał już w kampanii wyborczej do zbierania na nią funduszy i to działanie okazało się skuteczne - powiedziała nam specjalistka ds. public relations Dorota Anna Wróblewska. Na tym jednak nie koniec tematu słynnego zdjęcia.
Dan Scavino, zastępca szefa personelu Białego Domu i asystent prezydenta Stanów Zjednoczonych, zamieścił w sieci krótkie nagranie. Pokazał Gabinet Owalny, czyli oficjalne miejsce pracy Donalda Trumpa. Co ciekawe, przed wejściem do pomieszczenia powieszono zdjęcie policyjne, które zrobiono politykowi po aresztowaniu w 2023 roku. Wideo od razu podbiło sieć i zwróciło uwagę internautów. Opinie były podzielone. "No i to się nazywa dystans", "Szef", "Widać, że w biurze panuje świetna energia" - czytamy. Nie zabrakło także słów krytyki. "On jest niepoważny" - czytamy na platformie X. W sieci pojawiły się także ujęcia z najnowszego spotkania Donalda Trumpa, na którym widać ścianę z fotografią policyjną.
Niedawno Donald Trump postanowił skomentować sytuację księcia Harry'ego. Prezydent przyznał, że nie ma zamiaru deportować syna króla Karola III. "Nie chcę tego robić. Zostawię go w spokoju" - stwierdził polityk, cytowany przez portal New York Post. Na tym jednak nie koniec. Donald Trump zdobył się także na uszczypliwe słowa w kierunku Meghan Markle. "Już i tak ma dość problemów z żoną. Jest okropna" - stwierdził Trump. Księżna Sussex nie skomentowała tych słów, jednak pojawiła się u boku księcia Harry'ego podczas wielkiego otwarcia Invictus Games. Nie szczędziła czułości mężowi, co zostało jasno odebrane przez media. "Chyba nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieliśmy. Chciała ze wszelkich sił pokazać, jak bardzo są z mężem ze sobą związani" – stwierdziła ekspertka Judi James w rozmowie z portalem Daily Mail.