Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan są rodzicami czteroletniego Henryka. Dziecko, o które długo się starali, jest oczkiem w głowie pary, a zdjęcia i nagrania z synem pojawiają się w mediach społecznościowych niemal od jego urodzenia. Henryk miał też już okazję brać udział w publikowanych przez mamę postach sponsorowanych. - Moje dziecko w wieku dwóch i pół roku miało odłożone pieniądze na studia - mówi Małgorzata Rozenek w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.
We wspomnianym wywiadzie Małgorzata Rozenek stwierdziła, że w żadnym wypadku nie uważa, aby jej syn był "ofiarą" słynnych rodziców i faktu, że pokazują go w sieci. Wręcz przeciwnie - sądzi, że dzięki temu już teraz udało im się już zabezpieczyć przyszłość pociechy. - Niezależnie od tego, co się wydarzy z moją przyszłością zawodową czy z przyszłością jego taty, wiemy, że jego edukacja, która jest dla mnie kluczowa w kontekście moich dzieci, jest już zabezpieczona - powiedziała.
Jeżeli był on bardziej nieświadomym niż świadomym współtwórcą pewnych treści reklamowych, to wszystkie honoraria szły do niego
- podkreśliła. Rozenek dodała szczerze, że macierzyństwo jest jedną "najłatwiejszych do zmonetyzowania aktywności w mediach społecznościowych". - A ja jestem osobą, która zauważając okazje, lubi po nie sięgać. Bardzo nie lubię marnowania okazji ani pieniędzy, które można było uzyskać - wyjawiła. - I kiedy zwracały się do mnie duże firmy (...) i płaciły za to bardzo porządne pieniądze, to brałam Henia pod pachę i mówiłam: Chodź Heniu, idziemy do roboty, co będziesz tak bezczynnie leżał - dodała rozbawiona. Wspomniała również, że gdy jej syn miał trzy miesiące, nagrywali już m.in. reklamy pieluch. Celebrytka podkreśliła, że zawsze dbała o komfort Henryka. - Dla sprawnego twórcy kontentu reklamowego, który wie, na czym to polega, to jest bardzo proste - podsumowała.
CZYTAJ TEŻ: 15 tys. zł to za mało dla Małgorzaty Rozenek. Jakie ma stawki? Szokujące kwoty
W tej samej rozmowie Rozenek wyjawiła, że jest beneficjentką programu 800 plus. Pieniądze z programu rządowego również przeznacza na przyszłość dzieci. Miał już okazję skorzystać z nich jej najstarszy syn, który wyjechał na studia. - To są pieniądze, które przelewamy na konto naszych chłopców i na przykład Staś również z tych pieniędzy współfinansuje swoją edukację za granicą - podkreśliła.