Blowek postanowił podejść do testu budki z kebabem Kreuzberg Kebap jak detektyw. Najpierw zamówienie złożyła jego "tajna agentka", a po pewnym czasie on sam przyszedł z kamerą. Różnica w kebabach była kolosalna. Wszystko opisał w materiale. - Jestem w szoku, widać taką różnicę między tym, co odebraliśmy a tym, co jest tutaj. Zamówiony bez obecności kamer - 380 gramów. To wygląda megapremium i megaładnie, idealnie pod kamerę - 513 gramów. Myślałem, że w internecie to są żarty. No smacznego! - podsumował Blowek w filmie na TikToku. Część internautów stwierdziła, że "Chajzer się nic nie nauczył", ponieważ test Książula pokazał podobny rezultat. Co na to właściciel biznesu?
Na reakcję prezentera nie trzeba było długo czekać. "Dzień dobry państwu. Właśnie dowiedziałem się od moich znajomych, no bo moja Nokia 6310 nie odbiera internetu, że niejaki youtuber Blowek zrobił "blow my mind" i powiedział, że dostał więcej mięsa dlatego, że jest celebrytą. Hmm, ciekawe" - zaczął Chajzer na Instagramie. "Drogi Blowku, chciałbym bardzo pogratulować bardzo wysokiego ego. To w życiu jest ważne. Natomiast moja załoga pochodzi z Tunezji. Wspaniały słoneczny kraj i cudowni ludzie, niestety, trochę nieogarnięci w świecie polskiego YouTube'a" - wyjaśnił prezenter. Zapewnił, że ekipa Kreuzberg Kebap mogła nie wiedzieć o tym, kim jest Blowek.
Fajnie, że dostałeś dużo mięsa. To jest powód do radości, ale po co te oszczerstwa? Po co te kłamstwa? Po co te popisy? To się nie można normalnie zachowywać, drogi Blowku. Ściskam, pozdrawiam i polecam wakacje w Tunezji, naprawdę bajka, a jakie daktyle - powiedział, nagrywając się w samochodzie
- zakończył Chajzer. Nie zmienia to faktu, że sam widok osoby z kamerą i operatorem może już sugerować, że biznes odwiedza osoba działająca w internecie... Więcej kadrów z odwiedzin w biznesie Chajzera znajdziecie w galerii.
Prezenter oznajmił, że youtuber mieszka nieopodal kebaba. Miał na starcie biznesu pochwalić Chajzera za sukces budki Kreuzberg Kebap. "Blowku, kochany, skoro się znamy, zbijamy piątki i nie raz, i nie dwa mówiłeś: "Ej, Filip, ale ekstra idzie ci ten biznes", no to trzeba było przyjść i powiedzieć: "Filip, mam straszny problem z twoim kebabem. Dostałem za dużo mięsa i nie wiem, jak sobie z tym poradzić". Powiedziałbym: "Blowku, pomogę ci i zabiorę trochę mięsa z kebaba i już będzie mniej mięsny". Warto rozmawiać. Zapraszam na kebaba, który leczy zasięgi celebrytów" - wyznał Chajzer.