• Link został skopiowany

Goniec.pl ujawnia zeznania kolejnej ofiary Kaźmierskiej. Za wolność kazali płacić haracz

Po ujawnieniu przez Goniec.pl szokujących szczegółów przestępczej działalności Dagmary Kaźmierskiej, od kobiety odcinają się teraz stacje telewizyjne, a Edward Miszczak twierdzi, że Polsat "tylko zaprosił ją do tańca". Dziennikarze portalu przedstawili zeznania kolejnej z ofiar "królowej życia". Bernadetta Ch. uciekła z przybytku Kaźmierskiej, ale to nie zakończyło jej problemów.
Kolejne zeznania jednej z ofiar Dagmary Kaźmierskiej są szokujące
Kolejne zeznania jednej z ofiar Dagmary Kaźmierskiej są szokujące. Fot. KAPiF

Dziennikarze Goniec.pl opublikowali kolejną część zeznań ofiar Dagmary Kaźmierskiej. Przypomnijmy, że do tej pory dotarli do sądowych akt, w których były zawarte zeznania 24-letniej kobiety, która miała zostać zgwałcona za nieposłuszeństwo w czasie, gdy pracowała w agencji towarzyskiej Kaźmierskiej. Kolejna ofiara miała zostać pobita przez sutenerkę, gdy była w zaawansowanej ciąży. Teraz opublikowano historię Bernadetty, która miała być zmuszona do płacenia haraczu za wolność. 

Zobacz wideo Peretti nie ma dobrych relacji z Kaźmierską. "Przestałam ją oglądać"

Kolejne zeznania ofiary Kaźmierskiej. Uciekła z jej agencji po jednej z awantur

Historia przedstawiona przez Goniec.pl według ustaleń prokuratury wydarzyła się w 2008 roku. Dagmara Kaźmierska miała być wówczas bardzo poirytowana, że z jej agencji "Heidi" uciekła jedna z dziewczyn, Bernadetta Ch. znana jako "Babsi". Kobieta miała od dłuższego czasu pracować dla Kaźmierskiej i być jedną z najchętniej wybieranych przez mężczyzn "pań do towarzystwa". Była już jednak wyraźnie zmęczona psychicznie i fizycznie pracą w przybytku późniejszej "królowej życia". W "Heidi" miała panować atmosfera przemocy i strachu. Pracownice miały być bite przez jednego z alfonsów, Heńka. "Jak mnie uderzył albo wywalał za drzwi, to ja zawsze dzwoniłam na policję i prosiłam, żeby zabrali mnie do domu" - mówiła Bernadetta Ch. w zeznaniach sądowych. Na "Babsi", która coraz częściej się upijała, nakładano też kary finansowe. Jedna z nich opiewała na półtora tysiąca złotych. Po jednej z awantur i szarpaninie kobieta podjęła decyzję o ucieczce z "Heidi".

Ludzie "królowej życia" mieli wymuszać haracz za wolność Bernadetty Ch. 

Podczas pracy u Dagmary Kaźmierskiej Bernadetta Ch. zaprzyjaźniła się z jednym z klientów. Leszek później, już po ucieczce z agencji, wyciągnie do niej pomocną dłoń. Mężczyzna nie spodziewał się jednak, że będą go śledzić alfonsi z "Heidi". Szczegółowo opisał całą sytuację podczas prowadzonego śledztwa. "Otworzyli drzwi mojego samochodu. Heniek wsiadł na tylną kanapę. Drugi mężczyzna otworzył drzwi od strony, gdzie siedziała Bernadetta i oparł się o samochód. Heniek zadał mi pytanie: 'Czy to ładnie wykradać panienki, czyjąś pracę i zarobek?'. Nie wiem, co mu odpowiedziałem. Byłem przerażony. On się do mnie odzywał w sposób bandycki. Ten drugi nic nie mówił. Heniek powiedział do mnie tak: 'Wziąłeś tą dziewczynę, to teraz dawaj mi 500 zł i możesz z nią jechać w c**j, a jak nie, to nie poznasz twojego samochodu'. Wrzeszczał i cały czas kopał w oparcie mojego fotela" - zeznawał znajomy Bernadetty Ch. Leszek nie miał jednak przy sobie takich pieniędzy.

Ludzie Dagmary mieli odebrać mu dowód osobisty, zabrać 100 złotych i dać dobę na uregulowanie "długu". Przerażony mężczyzna pożyczył brakujące 400 złotych i udał się do "Heidi". Na tym się jednak nie skończyło. Współpracownik Dagmary zażądał od mężczyzny kolejnych kwot za wolność Bernadetty Ch. "Wręczyłem mu 400 zł i powiedziałem, by oddał mój dowód osobisty. Na to Heniek odpowiedział do mnie tak: 'To pierwszą sprawę mamy załatwioną, a teraz jest druga sprawa'. Zapytałem się, o co mu chodzi" - zeznał Leszek. "Bernadetta odchodzi z tobą, to jak mam cię potraktować? Normalnie czy ulgowo? Na ile cię stać? Bo normalnie to kosztuje pięć tysięcy" - miał mu odpowiedzieć alfons. Gdy znajomy Bernadetty Ch. zaprotestował, tłumacząc, że chce jedynie pomóc kobiecie, miał spotkać się z groźbami w kierunku jego i jego najbliższych. Całej sytuacji przysłuchiwała się Kaźmierska, która miała w tym czasie jeść śniadanie za barem. W pewnym momencie "królowa życia" miała wdać się w pyskówkę z mężczyzną i wypowiedzieć słowa, które na długo utkwiły mu w pamięci: - Nie chcę cię, śmieciu, więcej tu widzieć. Ostatecznie Leszek miał zapłacić alfonsom haracz w wysokości dwóch tysięcy złotych. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Henryka B., pseudonim Łysy, na łączną karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. 

Próbowaliśmy kontaktować się z Dagmarą Kaźmierską z prośbą o komentarz w tej sprawie. W momencie publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy od niej jeszcze żadnej odpowiedzi. 

Potrzebujesz pomocy?

Przemoc seksualna to każdy niechciany kontakt seksualny. Z danych UNICEF wynika, że na całym świecie tego rodzaju przemocy doświadczyło około 15 milionów nastolatek między 15. a 19. rokiem życia, ale tylko 1 procent nastolatek zwraca się z prośbą o pomoc do profesjonalisty. Badania wskazują, że u 80 proc. ofiar gwałtu rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD).

Jeżeli jesteś ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc np. do Poradni Telefonicznej "Niebieska Linia" - 22 668 70 00 (7 dni w tygodniu, w godzinach 8-20) lub na całodobowy telefon interwencyjny Centrum Praw Kobiet - 600 070 717.

Więcej o: