Były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzózka zwracał niedawno uwagę, że co piąty Polak "funkcjonuje w otoczeniu ludzi uzależnionych albo osób, które piją nadmiernie i szkodliwie". Badania wskazują, że problemy z piciem lub jego konsekwencje odczuwa aż sześć milionów obywateli naszego kraju. Mimo to Agnieszka Fitkau-Perepeczko pozwala sobie na kontrowersyjne wpisy w internecie dotyczące picia alkoholu przez dzieci, które nazywa żartami. I choć to, co można przeczytać w jej mediach społecznościowych, przekracza granice dobrego smaku, ona nadal bez jakiejkolwiek autorefleksji zawzięcie się broni. Widocznie milczenie nie jest dla niej złotem, bo teraz obruszyła się na dobitne podsumowanie jej ostatniej internetowej aktywności przez znaną terapeutkę uzależnień i psycholożkę - Ewę Woydyłło-Osiatyńską.
Agnieszce Fitkau-Perepeczko nie podobają się rosnące ceny alkoholu. "Znowu podwyższają ceny na alkohol. My już swoje wypiliśmy, ale dzieci żal. Tu chodzi o to, że dzieci nie będzie stać już na wesołe drinkowanie, bo drogo, haha" - napisała kilka dni temu na Facebooku. Na reakcję ekspertki nie trzeba było długo czekać. - Brzydko napisała. Plecie głupstwa. Wypowiadają się na ten temat tacy celebryci, którzy na użytek humoru - w cudzysłowie - potrafią łamać zasady i mamy efekt, jaki mamy. Powiem krótko - to brzydki żart, na który sobie pozwoliła niemądra osoba. Mam nadzieję, że żadnych konsekwencji nie będzie, bo kto tam słucha pani Perepeczko? Bez przesady. Nie jest to autorytet, nie jest to papieżyca. Ona w swoim środowisku bryluje i rozśmiesza. Powiedziała, że wódka podrożała, biedne dzieci... Niestety, mija się to z dobrym smakiem i nie jest śmieszne - powiedziała Ewa Woydyłło-Osiatyńska w rozmowie z Plotkiem. Po kilku godzinach od tej wypowiedzi głos zabrała znowu sama zainteresowana.
Nawet mi się tego nie chce czytać. To był żart, który wzięłam od kogoś. Myślę, że chodzi o to, że nasze czasy były wesołe, przychodziło się do czyjegoś domu i od razu biesiada, gadanie... Tak to było. I pani terapeutka niepotrzebnie się denerwuje. Bo nie rozumie żartu z tamtych lat
- stwierdziła na Facebooku była gwiazda "M jak miłość". Na tym nie poprzestała. "To jest szukanie, żeby powiedzieć swoje mądrości. A tu leciutki żarcik, że dzisiejsze dzieci już nie będą miały tak biesiadnie, tak wesoło jak my. Ręce i pie**i opadają bez grawitacji na chęć zaistnienia, skrytykowania i znalezienia dziury w całym" - dodała w komentarzu.
Niedawno żona Janosika opublikowała na Facebooku link do artykułu o Annie Seniuk zatytułowany: "Ma 81 lat, zaczyna nowy etap. Anna Seniuk zachwyca w nowej roli, jest dumna ze swojego wieku", w którym aktorka cieszyła się, ze swojego doświadczenia i opowiada o nowych wyzwaniach. "Przesadzają jak zwykle... Lubię Anię i ona mnie, ale żeby zachwycać się życiem po 80-tce to chyba lekka przesada. Dobrze żyć, być na bieżąco, starać się, to ok. Ale zachwycać" - napisała sceptycznie.
Jeśli borykasz się z uzależnieniem lub chcesz dowiedzieć się, jak możesz pomóc osobie bliskiej, możesz skontaktować się ze specjalistami, którzy dyżurują pod następującymi numerami:
Więcej informacji znajdziesz na stronach Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.