• Link został skopiowany

Beata Ścibakówna wścieka się na młodych aktorów. Nie szanują jej? "Przychodzi gwiazda..."

Beata Ścibakówna nie ma najlepszego zdania o młodszych kolegach z branży. Zauważyła, że od jakiegoś czasu młodsze pokolenie nie może pochwalić się Podstawowymi zasadami kultury.
Beata Ścibakówna i Helena Englert.
Fot. Kapif.pl

Beata Ścibakówna debiutowała na scenie w 1990 roku rolą Zosi w sztuce Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz" w reżyserii Jana Englerta. Siedem lat później związała się z Teatrem Narodowym w Warszawie, w którym gra do dziś. Zagrała tam wiele wymagających ról i cały czas nie przestaje zaskakiwać. Na szklanym ekranie widzowie podziwiali ją zaś m.in. w serialu "Samo życie", "Matki, żony i kochanki", "Tygrysy Europy", "Złotopolscy" czy "Na dobre i na złe". A że w kwietniu skończy 56 lat, oczekiwałaby od młodszych adeptów sztuki aktorskiej odrobiny szacunku i dobrych manier. Z tym niestety ostatnio jest kiepsko, o czym aktorka opowiedziała w nowym wywiadzie.

Zobacz wideo Grażyna Szapołowska nie może wrócić do teatru przez Jana Englerta

Beata Ścibakówna narzeka na początkujących aktorów

Jakiś czas temu Beata Ścibakówna gościła w programie "Moontalk" w Active Family. To właśnie tam pożaliła się na młode pokolenie aktorów i aktorek i rozwinęła, co nie do końca jej się w nim podoba. Chodzi m.in. o skracanie dystansu. Gdy ona stawiała swoje pierwsze kroki na deskach teatralnych, takie zachowanie w stosunku do doświadczonych artystów, byłoby nie do pomyślenia. Od jakiegoś czasu obserwuje jednak zmianę obyczajów, które nie przypadła jej do gustu. 

Przychodzi "gwiazda" po szkole teatralnej i od razu do mnie mówi po imieniu... Hej, no nie! No chociaż jakiś szacunek. Ja mogę przejść na "ty", ale to ja mam powiedzieć, że "mam na imię Beata", a nie ktoś mówi: "Cześć, a mogłabyś coś tam?". Przepraszam, ale jednak w teatrze jest ta hierarchia i ja uważam, że to jest zdrowe, bo trzeba pomalutku się wspinać. Chyba że ktoś ma już osiągnięcia, ale to też nie znaczy, że musi się zachowywać jak "gwiazda", w tym złym znaczeniu 

- powiedziała Beata Ścibakówna w show "Moontalk".

Beata Ścibakówna chciałaby grać w filmach

Swego czasu Beata Ścibakówna żaliła się na reżyserów, którzy nie obsadzają ją w filmach. Ponieważ nie ma ich za dużo na swoim koncie, nie czuje zawodowego spełnienia. - Żałuję, że nie gram w filmach. Myślę, że chodzi tu o to, że reżyserzy mają swoje aktorskie stajnie. Ja nigdy do takiej się nie załapałam. Chciałabym grać, ale w Polsce robi się dużo przaśnych filmów, do których ja może nie pasuję - mówiła w "Fakcie" - Wojciech Smarzowski ma swoich ulubionych aktorów, Małgorzata Szumowska, Patryk Vega. Czasem dopuszczają do swoich produkcji, które dominują na rynku, kogoś nowego, ale generalnie wolą sprawdzonych, ulubionych aktorów. Wiedzą, jak się z nimi pracuje, lubią ich. Przez to ja mam pole do popisu tylko w teatrze - dodała.

Beata Ścibakówna
Beata Ścibakówna Fot. youtube.com/@wmoimstylu
Więcej o: