Robert Leszczyński był jednym z najpopularniejszych polskich dziennikarzy muzycznych. Największą popularność przyniosła mu rola jurora w programie "Idol" telewizji Polsat. To właśnie tam zobaczyliśmy go jako bezkompromisowego i doskonale przygotowanego krytyka muzycznego. Mężczyzna zmarł w 2015 roku na skutek zespołu metabolicznego. Jego przedwczesna śmierć była dla wielu szokiem.
Po śmierci Roberta Leszczyńskiego okazało się, że dziennikarz musiał chorować na niezdiagnozowaną cukrzycę. Powszechnie wiadomo, że zespół metaboliczny, na skutek którego ostatecznie zmarł dziennikarz, to ogół czynników sprzyjających wykształceniu się cukrzycy typu drugiego. Mogą one jednak pojawiać się także jednocześnie z chorobą. W efekcie występują różnego rodzaju zaburzenia, które mają wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Kluczowe jest to, że zmieniają one tempo zachodzenia naturalnych procesów metabolicznych (więcej o zespole metabolicznym przeczytasz TUTAJ). To właśnie to w przypadku Roberta Leszczyńskiego doprowadziło do tragedii. Dziennikarz 10 lutego świętowałby swoje urodziny.
Robert Leszczyński urodził się 10 lutego 1967 roku w Olecku. Od początku wiedział, że muzyka to jego największa pasja. Przez osiem lat pracował w "Gazecie Wyborczej". Zajmował tam stanowisko dziennikarza i krytyka muzycznego. Przełomowy okazał się dla niego 2002 rok. To właśnie wtedy został jurorem w programie "Idol" i był nim aż przez cztery edycje. Muzyk miał również epizod związany z polityką. W 2006 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat radnego Warszawy, a w 2014 roku, też bez sukcesu, kandydował do Parlamentu Europejskiego. Ciało Leszczyńskiego znaleziono 1 kwietnia 2015 w jego warszawskim mieszkaniu. Sekcja zwłok wykazała niewydolność wielonarządową. Oficjalnie mówi się o tym, że Leszczyński mógł nie wiedzieć, że choruje na cukrzycę, i po prostu nie przyjmował insuliny. Mężczyzna był ojcem trzech córek: Vesny, Keiry i Pauliny.