Na 7 lutego zaplanowano posiedzenie Sejmu. Zaczęło się gorąco, a to za sprawą Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy próbowali wejść do budynku parlamentu. Emocji nie brakowało również podczas obrad. Te wybuchły podczas przemowy Mariusza Błaszczaka.
Podczas obrad na mównicę sejmową wszedł Mariusz Błaszczak. Podczas gdy przemawiał z sali słychać było okrzyki. Ich autorami byli politycy PiS, którzy skandowali "Gdzie jest premier?!". I faktycznie w Sejmie nie było Donalda Tuska. Absencja premiera wynikała z faktu, że wyjechał na urlop. Jego obowiązki podczas Rady Ministrów, która odbyła się 6 lutego, pełnił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Warto w tym miejscu dodać, że nie jest to sytuacja precedensowa. Poprzedni premier Mateusz Morawiecki również nie uczestniczył we wszystkich obradach Sejmu. Czasem absencja prezesa Rady Ministrów wynika z pełnienia w tym czasie innych obowiązków, choroby czy - jak w tym przypadku - urlopu. Mariusz Błaszczak podchwycił jednak okrzyki kolegów z partii i również nawiązał do Donalda Tuska.
Pan po raz kolejny łamie prawo! Jest pan wykorzystywany przez Tuska niczym zderzak, ale to pana nie usprawiedliwia. Łamanie prawa prędzej czy później zostanie osądzone
- zwrócił się do Szymona Hołowni.
W dalszej części przemówienia poseł PiS domagał się konwentu seniorów, przerwy i uzupełnienia porządku obrad o projekty uchwał PiS. Kiedy Szymon Hołownia przypomniał mu, że projekty uchwał złożone przez PiS zostały skierowane do pierwszego czytania w komisji sprawiedliwości, Błaszczak wrócił do sprawy Wąsika i Kamińskiego.
Postanowienia SN uchylają postanowienia Hołowni. Wąsik i Kamiński są posłami - grzmiał.
Szymon Hołownia odpowiedział na zaczepkę Błaszczaka, który twierdził, że marszałek Sejmu łamie prawo, nie dopuszczając do obrad Kamińskiego i Wąsika. - Izba kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych niezależnie od naszej opinii o jej statusie nie ma żadnych kompetencji do oceny wyroków w sprawach karnych, a więc również wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, którego skutkiem była utrata mandatów przez obu panów byłych posłów - podkreślił.