Artur Orzech ma się z czego cieszyć. Dziennikarz jest kolejną osoba, która wraca do TVP. W ostatnim czasie - po tym jak w telewizji zapanowała nowa władza - w stacji pojawił się ponownie Maciej Orłoś, Jarosław Kulczycki, a na swój powrót na wizję czeka też Michał Olszański z "Magazynem Ekspresu Reporterów". Szykowane są też kolejne transfery i głośne powroty. Póki co, na razie zapadły ostateczne decyzje w sprawie angażu Orzecha. Co będzie znowu robił na antenie? To zdradził w rozmowie z Plotkiem. Przypomnijmy, że z telewizyjną Jedynką związany był od lat 90.
O tym, że Artur Orzech ma szansę wrócić do TVP, plotkowano na korytarzach stacji od kiedy tylko PiS stracił władzę w Polsce i na Woronicza pojawiło się nowe szefostwo. Dziennikarz komentował Konkurs Piosenki Eurowizji od 1992 roku do 2020. Już w listopadzie deklarował chęć powrotu do tego zajęcia, ale wtedy jeszcze nie był po żadnych rozmowach. - Jeśli padnie taka propozycja, a Telewizja Polska będzie taką Telewizją Polską, o jakiej większość z nas marzy, to oczywiście, że tak (wrócę do komentowania Eurowizji w TVP - przyp. red.). Jestem sercem związany z tą imprezą i choćby dla komentarza eurowizyjnego chętnie wrócę do TVP. Natomiast na razie nie padła taka propozycja, co zrozumiałe, bo jest zbyt wcześnie na takie zaproszenia - wyznał wówczas Artur Orzech w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Teraz sytuacja się zmieniła, bo Artur Orzech dostał po tych słowach propozycje powrotu na antenę, którą właśnie przyjął, co potwierdził w rozmowie z Plotkiem.
Wracam do komentowania konkursu Eurowizji i do programu "Szansa na Sukces". Tyle na ten moment - poinformował nas Artur Orzech.
Artur Orzech prowadził "Szansę na sukces" w latach 2019-2021. Odszedł z niej w atmosferze skandalu. Początkowo praca w muzycznym programie TVP2 dawała mu wiele radości. Niestety z upływem czasu pojawiły się problemy. - Mój wpływ na program był coraz mniejszy, a od pewnego momentu - żaden. Moją rolę sprowadzono wyłącznie do prowadzenia "Szansy na sukces". Przez ponad 30 lat w mediach naprawdę dużo zrobiłem i tylko występowanie przed kamerą mnie już nie interesuje - mówił dziennikarz w rozmowie z Plejadą. - Poza tym coraz częściej słyszałem od artystów, którzy przychodzili do "Szansy…", że robią to tylko ze względu na mnie. To był dla mnie znak, że jednak to, co dzieje się w TVP w sferze informacji i publicystyki, rykoszetem uderza w program, w który jestem zaangażowany - powiedział Orzech. Po pewnym czasie dziennikarz nie miał wpływu na to, jacy goście byli zapraszani do formatu. W końcu nie chciał zgodzić się, by gwiazdą jednego z odcinków był Jan Pietrzak i po tym zdecydował się odejść z telewizji. - Nikt nie pytał mnie o zdanie. Na kilka dni przed nagraniami dostałem mail z informacją, kto pojawi się w następnym odcinku i tyle. Trwały już wtedy prace nad zgromadzeniem dokumentacji do programu, szukano materiałów archiwalnych z udziałem gości. Jedyne, co mogłem zrobić, to zrezygnować z prowadzenia "Szansy na sukces". I tak też się stało - dodał. Według naszych informacji dziennikarz ma też szanse prowadzić w czerwcu festiwal w Opolu.