Po ostatnich wyborach parlamentarnych, w których to większość mandatów zdobyła opozycja, politycy zapowiadają odbudowę TVP. Według ich zapewnień stacja, która w ostatnich latach była nachalną tubą rządową, przejdzie wielkie zmiany i zostanie odpolityczniona. Możliwe też, że wrócą do niej nazwiska zwolnione przez "dobrą zmianę". Powrotu do gmachu na Woronicza nie wyklucza Artur Orzech - związany z Jedynką od lat 90.
Artur Orzech w latach 1994-1997 prowadził popularny program "Muzyczna Jedynka" emitowany w TVP1. Ponadto był prowadzącym innych programów stacji: "Twoja Lista Przebojów", "Muzyczny Serwis Jedynki", "Studio Orzech", "Śpiewaj i walcz", "Świat się kręci" czy "Hit, Hit, Hurra". Oprócz tego prowadził ważne imprezy stacji, jak np. festiwal w Opolu, był gospodarzem porannego programu TVP2 "Pytanie na śniadanie", a w ostatnich latach "Szansy na sukces". Największy szacunek widzów i popularność przyniosło mu komentowanie kolejnych edycji Konkursu Piosenki Eurowizji, co robił od 1992 roku do 2020. Czy jest szansa, że w maju przyszłego roku dziennikarz powróci do korzeni i skomentuje finał 68. Konkursu Piosenki Eurowizji w TVP? - Jeśli padnie taka propozycja, a Telewizja Polska będzie taką Telewizją Polską, o jakiej większość z nas marzy, to oczywiście, że tak. Jestem sercem związany z tą imprezą i choćby dla komentarza eurowizyjnego chętnie wrócę do TVP. Natomiast na razie nie padła taka propozycja, co zrozumiałe, bo jest zbyt wcześnie na takie zaproszenia - wyznał Artur Orzech w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
O powrót do TVP został też zapytany w nowym wywiadzie Robert Janowski, który prowadził w TVP1 "Jaka to melodia?" przez 21 lat. Czy gdyby pojawiła się taka propozycja, w stacji po liftingu, chciałby znowu wejść w dobrze znaną parę kaloszy i znowu prowadzić muzyczny teleturniej? - Nie wiem. Tak zaglądając w serce, to pewnie powiedziałbym "tak", bo to kawał mojego życia i życia moich telewidzów. To byłoby możliwe, ale wcale nie takie proste. Jak się pojawi takie pytanie - wtedy pani odpowiem. Gdybym wrócił, codziennie mielibyśmy poczucie… Czegoś przyjemnego. Że coś wróciło i znów jest bezpiecznie. Tak to traktuję. Nie ma we mnie chęci wendetty, nie jestem mściwym elementem społeczeństwa, raczej reprezentuję grono nastawione na miłość, radość i pokój. Wolałbym budować relacje, zamiast je niszczyć - stwierdził prezenter na łamach "Wprost".