Danuta Holecka trafiła do TVP w 1993 roku po wygraniu konkursu na prezenterkę. Miała wtedy 25 lat i zanim zaczęła prowadzić "Wiadomości", przygotowywała relacje z obrad Senatu. W tamtym czasie obserwować ją w pracy miał okazję Filip Łobodziński, który podobnie jak ona, w 1997 roku był gospodarzem flagowego serwisu informacyjnego Jedynki. Słynny Duduś z "Podróży za jeden uśmiech" w nowym "Dużym Formacie" wrócił do początków Holeckiej w telewizji. I jej panieńskiego nazwiska, którym nigdy medialnie się nie posługiwała i o którym dotychczas się nie wspominało w artykułach na jej temat.
Przy okazji rozmowy z "Gazetą Wyborczą", Filip Łobodziński, opowiadając o Danucie Holeckiej, wspomniał też o jej korzeniach. - Przyjechała do Warszawy, do szkoły z internatem, w latach osiemdziesiątych z maleńkiego miasteczka... Lidzbarka Welskiego, gdzie mama była nauczycielką, a ojciec - geodetą i miałem zawsze wrażenie, że ona się tego pochodzenia ciut wstydzi - powiedział dziennikarz w "Dużym Formacie". Dzięki niemu poznaliśmy też panieńskie nazwisko szefowej "Wiadomości", o którym wcześniej medialnie się nie mówiło.
Gdy byliśmy na jakimś wspólnym wyjeździe telewizyjnym, kolega zapytał: dlaczego podpisuje się Dunin-Holecka? Czy Dunin to jej panieńskie? Wyjaśniła z zakłopotaniem, że mąż Krzysiek jest Dunin-Holecki i to po nim przyjęła oba człony nazwiska. Pytana dalej, jak się nazywała przed ślubem, odpowiedziała z wyraźnym rumieńcem: Szuba - dodał Filip Łobodziński w "Dużym Formacie".
"Duży Format" przypomniał też wypowiedź Danuty Holeckiej sprzed lat z konferencji "Wiara a świadectwo osób życia konsekrowanego", która odbyła się w siedzibie Episkopatu Polski. Gwiazda "Wiadomości" opowiadała tam m.in. o swoim dzieciństwie. - Tradycje religijne były pielęgnowane, chodziło się do kościoła, w Boże Narodzenie obowiązkowo pasterka. Po podstawówce rodzice chcieli mnie wysłać do szkoły katolickiej, ale najbliższe takie liceum - w Warszawie. W dodatku koszt internatu przewyższał możliwości rodziców… udało się dzięki pomocy finansowej dziadka, który wcześniej pracował w USA. W Nazarecie - jak się mówiło o szkole prowadzonej przez nazaretanki - siostry mnie oduczyły tego, co przekazała mama: że trzeba być cichutką, pokorną i grzeczną. Kazały nosić głowę wysoko, mówić, co się myśli i nie bać się życia. Nie byłabym w tym miejscu, w którym dzisiaj jestem, gdyby nie Nazaret. To tam się dowiedziałam, że niekoniecznie trzeba się modlić słowami pacierza, można też własnymi - mówiła Holecka.
Jak poinformowała Gazeta.pl Danuta Holecka złożyła wypowiedzenie w TVP. Szefowa "Wiadomości" zniknie w drugiej połowie grudnia. - Skoro wie się, że praca tutaj i tak się zakończy, to naturalne jest, że chce się samemu wykonać uprzedzający ruch - podaje anonimowy informator z TVP w rozmowie z wiadomoscigazeta.pl. Więcej szczegółów tutaj.