Danuta Holecka najprawdopodobniej zostanie zapamiętana jako twarz TVP za rządów PiS. Pracownica Telewizji Polskiej od lat prowadzi główne wydanie "Wiadomości", jak i program publicystyczny "Minęła dwudziesta". Nie każdy jednak wie, co słychać w sferze prywatnej Holeckiej. Danuta jest żoną biznesmena Krzysztofa Dunina-Holeckiego oraz mamą bliźniaków jednojajowych. Jakiś czas temu zdradziła, jaki ma sposób na dyscyplinowane męża.
Jak dowiedzieliśmy się z "Polityki", Holecka ma w domu przedmiot, który dostała od pierwszej damy, Marii Kaczyńskiej. Jest nim dzwonek z porcelany, mający za zadanie zwoływać domowników na ważne narady. "Zwierzyła się katolickiej prasie, że ten rodzinny talizman otrzymała kiedyś przed Bożym Narodzeniem od Marii Kaczyńskiej. Mówiła znajomym, że z panią Marią można o wszystkim porozmawiać. Pierwsza dama miała jej powiedzieć, że ten dzwoneczek świetnie dyscyplinuje każdego męża" - czytamy w magazynie. Jak dowiadujemy się dalej, dzwoneczek ma jednak nie działać na męża pracownicy TVP, gdyż nie lubi podporządkować się innym osobom. "Przy czym Holecka miała przyznać, że na jej męża Krzysztofa Dunina-Holeckiego nie działa, bo on lubi chodzić swoimi drogami" - czytamy.
Od momentu ogłoszenia wyników wyborów parlamentarnych, atmosfera w TVP ma być - delikatnie mówiąc - nie najlepsza. O pracę ma martwić się coraz więcej osób związanych ze stacją. Pracownicy Telewizji Polskiej nie tylko się boją, ale mają także liczyć na cud. - Atmosfera jest jak na Titanicu - mówił informator Wirtualnemedia.pl. Jak czytaliśmy w portalu, część etatowców nie ma jednak zamiaru czekać na zwolnienia. Z zamiarem odejścia - jeszcze przed tym, nim zmieni się prezes stacji - nosi się między innymi Bartłomiej Graczak, który w 2014 roku zasłynął jako reporter Telewizji Republika podczas Marszu Niepodległości. Inni pracownicy stacji liczą natomiast, że uda im się uciec do konkurencji. "Zapewne kalkulują, że szybsze odejście to większa szansa na przejście na przykład do Polsatu czy innego medium, które zaakceptuje transfer po latach w TVP. Potem może zabraknąć miejsc w takich redakcjach albo będą postrzegani jako najbardziej PiS-owscy" - czytamy.