DeeJayPallaside wydał oświadczenie w sprawie Pandora Gate. Mówi o odsunięciu z Fame MMA

Kolejne osoby zabierają głos w sprawie Pandora Gate. Teraz DeeJayPallaside odnosi się do treści publikowanych w przeszłości w jego mediów społecznościowych. Odniósł się także do oświadczenia Fame MMA.

Sprawą Pandora Gate żyje obecnie już nie tylko sam świat mediów społecznościowych, ale i cała Polska. Zaangażowali się w nią już politycy oraz organy ścigania, którzy deklarują, że będą dociekać prawdy w tej ciężkiej sprawie związanej z rzekomą krzywdą nieletnich. Internauci zaczęli weryfikować, którzy twórcy mogli w przeszłości dopuszczać się wątpliwych ruchów w sieci. Głos w sprawie zabrał DeeJayPallaside, który prowadził serię z pokazywaniem "fanartów" od widzów. 

Zobacz wideo Morawiecki zabrał głos w sprawie Pandora Gate. Podejmie kroki

DeeJayPallaside wydał oświadczenie w sprawie starych treści w mediach społecznościowych 

DeeJayPallaside, a tak właściwie Daniel Pawlak od lat działa w sieci. W przeszłości na jego kanale można było oglądać między innymi serię z otwierania snapów (zdjęć lub nagrań wysyłanych w serwisie Snapchat) od widzów czy też "fanartów". Z biegiem lat niektórzy uznali za szkodliwe wykorzystywanie do tego typu treści zdjęć fanek, na których było widać ich nagie ciała. Influencer w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie przyznał, że podczas dziesięcioletniej kariery wypuścił tysiące filmów i nie ze wszystkich jest dziś dumny. - Bardzo przepraszam tych, których te treści mogły urazić, dotknąć lub zszokować. Dziś po ponad dziesięciu latach jestem dojrzałym twórcą, który ma zupełnie inny pogląd na świat - deklarował. 

Zacznę od serii ze Snapchata, która została mi wyciągnięta. Serii, która w tamtym okresie śledziły i kochały setki osób i pytały o kolejne odcinki. Wszyscy w tamtym okresie byli świadomi i wiedzieli, że mogę nagrywać odcinek i mogą w takim odcinku się znaleźć. Faktycznie część z publikacji, które pojawiły się w tamtym czasie na moim kanele, mogło być rażących, więc postanowiłem je usunąć. Jeżeli kogoś to dotknęło, to przepraszam. Nigdy nie miałem nic do ukrycia, te filmy były publiczne przez wiele lat i każdy miał do nich dostęp. Nikt nie miał do nich obiekcji - wyjaśnił DeeJayPallaside na InstaStories.

W dalszej części oświadczenia youtuber wyjaśnił, że przyjmowanie różnego rodzaju "fanartów" od fanów było czymś powszechnym. Nie zmienia to jednak faktu, że sposób, w jaki o nie prosił, czasem mógł być niemoralny, za co przeprasza. Zdecydował się usunąć wszystkie treści, które mogą być uważane za nieodpowiednie. - Wiele lat temu wśród moich odbiorców i nie tylko panował trend, w którym dostawałem anonimowe wiadomości na skrzynkę, w której otrzymywałem zdjęcia i "fanarty" z moim nickiem. Wszystkie osoby, które nadsyłały mi w tamtym okresie wiadomości, wiedziały i miały świadomość tego, że wylądują na moim fanpage'u. Przez dziesięć lat były to materiały ogólnodostępne i anonimowe. Błędem po mojej stronie było proszenie publiki w niektórych postach, ubierając to w niesmaczną formę. Bardzo przepraszam. Moją decyzją było usunięcie tego typu postów z fanpage'a, mimo że tak jak podkreślałem, były to materiały ogólnodostępne i nadesłane dobrowolnie.

DeeJayPallaside odnosi się do odsunięcia z Fame MMA

W dniu 5 października 2023 roku Fame MMA wydało oświadczenie, w którym poinformowali, że zakończyli współpracę z Danielem Pawlakiem. Youtuber twierdzi, że nie powinien być wrzucany do jednego worka z osobami, które miały się dopuszczać nawiązywania relacji z nieletnimi. Sam nigdy nie starał się do tego doprowadzić. - Rozumiem poruszenie w sieci. Nie rozumiem jednak oświadczenia Fame i chciałem zabrać głos w tej sprawie. Przez całe życie staram się być dobrym człowiekiem, ale każdy z nas popełnia błędy. Tak samo ty, jak i ja czy ten młody Daniel, który dziesięć lat temu mógł publikować w sieci idiotyczne, głupie i niesmaczne materiały, za które bardzo przepraszam. Co najważniejsze - nigdy, ale to nigdy nie wykorzystałem swojej pozycji w internecie, aby doprowadzić do niemoralnego spotkania z osobą nieletnią. Sam jest zszokowany tym, co dzieje się w sieci i łatwo jest wrzucić kogoś do jednego worka ze wszystkimi i wydać osąd - dodał.

Więcej o: