Film opublikowany przez Sylwestra Wardęgę na kanale WATAHA - Krulestwo wywołał ogromne poruszenie w mediach. Afera Pandora Gate zatacza coraz większe kręgi. Choć początkowo materiał dotyczył Stuu, to wywołał do tablicy kolejnych influencerów, którzy mogli dopuścić się wszelakich przestępstw dotyczących relacji z kobietami. Padło także nazwisko Michała Gały, byłego uczestnika "Top Model" oraz członka Teamu X. Szybko głos zabrała jego była partnerka, znana w Internecie jako Marti Renti, tłumacząc, że jak tylko dowiedziała się o jego nadużyciach, to zgłosiła sprawę odpowiednim służbom. Pod jej postami znaleźć można jednak krytyczne komentarze.
W czwartek, 5 października Marta Rentel zabrała głos w sprawie Pandora Gate i zarzutów wobec jej byłego partnera, Michała Gały. Influencerka podkreśliła, że wiedziała o jego nadużyciach, ale zgłosiła to policji. "Chciałabym was zapewnić, że niezwłocznie po dowiedzeniu się o zajściu, zgłosiłam sprawę do odpowiednich organów i zrobiłam wszystko, co mogłam, aby ta sprawa została obiektywnie wyjaśniona" - pisała w oświadczeniu.
Tymczasem pod ostatnim postem, który zamieściła na swoim instagramowym profilu, jeden z internautów zarzucił jej, że kryła swojego partnera. Pod innym wpisem można znaleźć komentarz oburzonego użytkownika, który domaga się od influencerki dłuższego komentarza w sprawie Gały. Pozostali obserwatorzy stanęli w obronie celebrytki, powtarzając w zasadzie to, co zamieściła w swoim oświadczeniu.
Były uczestnik Top Model i członek Teamu X odniósł się już do tego, co zarzuca mu Sylwester Wardęga i Ferrari. Michał Gała opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie. "Szanowni Państwo, w związku z informacjami publikowanymi przez Sylwestera Wardęgę i Amadeusza Roslika (znanego jako Amadeusz Ferrari) chciałbym wyraźnie podkreślić, że nie popełniłem przestępstwa, które jest mi zarzucane. Swoją niewinność wykazuję w toczącym się postępowaniu karnym i z tego względu nie będę składał innych oświadczeń w związku z tą sprawą" - napisał na Instagramie.
Podkreślił także, że zamierza podjąć kroki prawne. "Nie mam nic wspólnego z wydarzeniami dotyczącymi innych influencerów, o których publikowane są przez ostatni tydzień materiały w mediach społecznościowych i nie będę wypowiadał się na ten temat. Bardzo proszę o używanie mojego pełnego imienia i nazwiska, a w stosunku do osób naruszających moje dobra osobiste zostaną skierowane prywatne akty oskarżenia w oparciu o art. 212 § 2 k.k." - pisał. Więcej na temat głośnej afery Pandora Gate przeczytasz TUTAJ. Zebraliśmy pięć najważniejszych faktów.