Puszka Pandory na polskim YouTubie została otwarta, a na światło dzienne wychodzą coraz bardziej szokujące, prawdopodobne historie. Najpierw była dziewczyna Gargamela ujawniła, że ten znęcał się nad nią psychicznie, kiedy byli w związku. Później Daria Dąbrowska opowiedziała szokującą historię związaną ze znajomością z Krzysztofem Gonciarzem, który ponoć miał wykorzystywać uzależnione kobiety. Z kolei w jej kierunku rzekomo kierował seksistowskie teksty. To był jednak dopiero początek. Z informacji przekazanych przez Sylwestra Wardęgę w materiale Pandora Gate wynika, że Stuu miał prawdopodobnie nawiązywać relacje z nieletnimi fankami i ponoć wysyłać im też erotyczne wiadomości. O tym miały wiedzieć osoby z jego otoczenia. Teraz na światło dzienne wyszły informacje na temat tajemniczego influencera, którego sprawa już, jak poinformował Sylwester Wardęga, trafiła do sądu.
Media zawrzały w związku z ostatnimi doniesieniami i coraz więcej osób dzieli się swoimi rzekomymi doświadczeniami związanymi ze znanymi osobami. Do Sylwestra Wardęgi dotarła informacja o tym, że jeden z influencerów miał ponoć zgwałcić pewną dziewczynę. Nie ujawnił wprost, kogo dotyczy sprawa. Wiadomo jednak, że została ona już potwierdzona. Ofiara gwałtu miała być wówczas nieprzytomna. Twórca internetowy miał ją wykorzystać seksualnie i ponadto uwiecznić wszystko na nagraniu. Założyciel Watahy wspomniał o tym wątku w mediach.
Był okres, że ta osoba zniknęła z internetu i mówiła, że przechodzi traumę. Znam tę osobę i do niej napisałem i chodzi o bardzo poważne przestępstwo - ujawnił Wardęga.
Tym samym naczelny szeryf polskiego internetu prosi o nierozprzestrzenianie danych osób poszkodowanych. Sprawa jest na tyle poważna, że już trafiła do sądu, jednak nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy. "Ważne. Bardzo proszę o niepodawanie nigdzie w internecie danych, nicków ofiary. Sprawa jest potwierdzona, zajmuje się tym sąd, ale wiadomo, jak to z sądami bywa. Chłopak dalej działa w internecie i czeka na termin rozprawy. Jednak uwierz mi kolego, że twoja kariera dobiegła końca. Nie spodziewałem się, że w puszce Pandory znajdziemy gwałty. Nie odnajdziesz już spokoju. Natomiast ci, którzy wiedzieli, a olali temat lub mówili 'pewnie sama chciała'. Co jest z tobą człowieku?" - pisał Sylwester Wardęga na InstaStories. Screeny wiadomości, które rzekomo miał wysyłać Stuu i Boxdel do nieletnich znajdziecie w naszej galerii.