Ukrywali rozstanie. Niedawno Grzeszczak mówiła o mężu. Dziś nabiera to innego znaczenia

Sylwia Grzeszczak i Liber się rozstają. A jeszcze miesiąc temu śpiewali razem na scenie w Sopocie. Tak wokalistka mówiła wtedy o "ukochanym".

Sylwia Grzeszczak i Liber po dziesięciu latach małżeństwa podjęli decyzję o rozstaniu. 20 września para opublikowała oświadczenie na Instagramie. Podkreślili, że rozwód nie wpłynie na ich życie zawodowe i zamierzają żyć w dobrych relacjach dla dobra ich córki. "Decyzję o rozstaniu podjęliśmy już jakiś czas temu. Przyjaźnimy i szanujemy się! Nadal pomagamy sobie w pracy i wychodzimy wspólnie na scenę, tak jak to miało miejsce podczas festiwalu w Sopocie! Przeżyliśmy razem wiele szczęśliwych lat. Jesteśmy rodzicami, mamy najwspanialszy skarb w życiu. Ukochaną i najważniejszą dla nas Bognę. To dla niej chcemy być najlepszą wersją siebie" - czytamy w oświadczeniu. Zaledwie miesiąc temu para pojawiła się razem na Top of The Top Sopot Festival, gdzie zaśpiewali utwór "Co z nami będzie?", najprawdopodobniej już wtedy wiedzieli, że ich drogi się rozejdą. Co wokalistka mówiła w wywiadach podczas festiwalu o partnerze?

Zobacz wideo Maryla Rodowicz domyśliła się, że mąż ją zdradza. Wynajęła nawet detektywa

Tak miesiąc temu Sylwia Grzeszczak mówiła o "ukochanym"

Piosenka "Co z nami będzie" Sylwii Grzeszczak i Marcina "Libera" Piotrowskiego z 2014 roku jest niezaprzeczalnym hitem i mimo upływu czasu nie znika z list przebojów. W serwisie YouTube ma ponad 24 miliony odtworzeń. "Kiedy znajdziemy się na zakręcie, co z nami będzie?" - śpiewa wokalistka w utworze. Para właśnie stanęła przed takim dylematem i podjęła decyzję, której nikt się nie spodziewał. Jeszcze miesiąc temu śpiewali ten utwór na scenie w Sopocie, a po koncercie Sylwia Grzeszczak udzielała wywiadów, w których mówiła o występach z partnerem.

 
W ciągu tych 15 lat właśnie początkiem mojej kariery muzycznej były występy z Marcinem. Nie wyobrażałam sobie, żeby zacząć innym utworem jak właśnie "Co z nami będzie?". Tę piosenkę po prostu pokochała publiczność i ma tyle milionów wyświetleń na YouTube. Do dziś chętnie śpiewają ten utwór na koncertach, kiedy tylko pojawiają się pierwsze nutki, to oni od razu wyśpiewują: "Kiedy znajdziemy się na...". Po tylu latach ktoś mógłby nie chcieć tego nie śpiewać, a jednak robią to, to jest dla mnie gigantyczne wsparcie" - powiedziała wokalistka w rozmowie z "Faktem".

W dalszej części rozmowy wyjawiła, jak pracuje się jej z byłym już ukochanym. "Podchodzę do swojej pracy profesjonalnie i kiedy wychodzę na scenę, jestem po prostu przygotowana. Ćwiczę każdą nutę, pewnie wzięło się to z tego, że długo grałam na fortepianie. Zaczęłam, gdy miałam pięć lat i musiałam ćwiczyć każdy palec, każdą nutkę. Wręcz obsesyjnie i chciałam, żeby to technicznie wyglądało zawsze świetnie" - dodała.

Sylwia Grzeszczak i Liber
Sylwia Grzeszczak i Liber fot. kapif.pl

Sylwia Grzeszczak i Liber znaleźli się na zakręcie 

Sylwia Grzeszczak i Liber uchodzili za jedną z najbardziej tajemniczych par show-biznesu. O swojej relacji rzadko opowiadali w mediach. Para poznała się w 2006 roku, kiedy Grzeszczak miała zaledwie 17 lat. Wokalistka stawiała pierwsze kroki w show-biznesie i pojawiła się na przesłuchaniu do zespołu muzycznego  Ascetoholix, w którym występował Liber. Między nimi od razu pojawiła się chemia. Więcej o historii miłości Sylwii Grzeszczak i Libera przeczytasz tutaj

Więcej o: