• Link został skopiowany

Dantejskie sceny w teatrze. Nagle wkroczyła policja. Ludzie w szoku, aktorzy zeszli ze sceny

Do niecodziennych scen doszło na scenie teatralnej w Zielonej Górze. Nagle wkroczył policjant, a aktorzy zeszli ze sceny i wydarzenie przerwano. Organizator domaga się odszkodowania.
Małgorzata Foremniak, Szymon Bobrowski
AKPA

W niedzielę 17 września w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego grano spektakl "Imię" z udziałem takich aktorów, jak Małgorzata Foremniak, Szymon Bobrowski czy Marcin Hycnar. Wydarzenie przerwano jednak ze względu na nagłe wkroczenie na salę policjanta. Zapanowała panika, a aktorzy zeszli ze sceny.

Zobacz wideo Szmajkowski o skandalu w TTBZ: Ja nie widzę żadnej afery

Incydent w teatrze. Wkroczyła policja, na sali panika

Zgodnie z ustaleniami portalu rmf24.pl policjant wkroczył na salę, aby przekazać widzom, że ich samochody mimo zakazu stoją na drodze pożarowej. "Chciał przekazać widzom, że niektórzy z nich zostawili swoje samochody na drodze pożarowej - w miejscu, w którym jest zakaz parkowania. Jak dodał, jeśli nimi nie odjadą, kierowcy dostaną mandaty, a auta zostaną odholowane na ich koszt" - informuje serwis.

Portal dotarł także do relacji jednej z uczestniczek spektaklu, która powiedziała, że policjant przestraszył widownię. Wychodzący i wracający ludzie sprawili, że aktorzy w końcu zeszli ze sceny. "Na początku się przestraszyłyśmy. Ja nie wiedziałam, że to jest policjant. Dopiero jak się odwrócił, to zobaczyłam napis policja. Wejście policji było raz, a później przerywali ludzie, którzy wracali. Mówili, że jeszcze czyjś samochód został. Nawet jeden pan chciał czytać numery rejestracyjne. Ale wtedy już aktorom ręce opadły i zeszli ze sceny" - relacjonuje.

Jak informuje rmf24.pl, organizator wydarzenia miał przesłać oświadczenie do widzów. Wejście policjanta miało się odbyć pod nadzorem bileterki oraz ochroniarza. "Policjant, który wszedł na salę, miał do tego prawo, jednak przekroczył swoje kompetencje poprzez wtargnięcie na scenę i przerwanie spektaklu. Pojawienie się policjanta wprowadziło panikę i poskutkowało wielokrotnym zakłócaniem spektaklu przez niektórych widzów. Z otrzymanych przez nas informacji wynika, że policjant nie chciał się wylegitymować" - dowiadujemy się. Organizator chce też ubiegać się przed sądem o odszkodowanie ze względu na "ogromne straty finansowe". Widzom zaproponowano bilety na inne wydarzenie w ramach rekompensaty.

Zielonogórska policja reaguje

Policja z Zielonej Góry twierdzi, że funkcjonariusz miał zgodę aktorów na wejście na scenę. Incydent miał trwać zaledwie kilkadziesiąt sekund. Dodaje, że dzięki interwencji uchroniono widzów przed mandatami - 100 zł za złe parkowanie i 550 zł za odholowanie auta.

Więcej o: