Magda Gessler po raz 27. wyjeżdża w Polskę, aby pomóc restauratorom i restauratorkom ratować ich biznesy. Jeden z najchętniej oglądanych programów TVN, czyli "Kuchenne rewolucje", nadal potrafi zaskoczyć i gwarantuje niezapomniane emocje. W premierowym odcinku nowej serii poznaliśmy pana Sebastiana, który w niewielkiej wsi Czarna Dąbrówka prowadzi lokal Cooking and Events. Największą bolączką właściciela są piętrzące się długi, których spłat nie jest w stanie pokryć z obrotów restauracji.
Wprawne oko wiernego fana dostrzeże w tym odcinku coś szczególnego. Pan Sebastian brał już kiedyś udział w programie Magdy Gessler. Kilka lat temu był kucharzem w jednej z restauracji, którą odwiedziła. Dziś prowadzi własny lokal, który od zawsze był jego marzeniem. Jak wyznał, pracował na to ponad 20 lat. Cooking and Events okazało się jednak brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. Już na starcie właściciel musiał wyłożyć sporo gotówki na kosztowny remont. Pandemia i inflacja tylko dobiły biznes. Obecnie miesięczne koszty prowadzenia działalności wynoszą ok. 30 tysięcy złotych, a dzienny obrót to zaledwie kilkadziesiąt złotych. Teraz, jak mówi restaurator, jedyną nadzieją jest Magda Gessler.
"Jesteśmy na pięknej kaszubskiej wsi, a panu Sebastianowi wydaje się, że jesteśmy w londyńskim City" - zaczęła gwiazda TVN-u. Szybko się okazało, że nie tylko nazwa nie pasowała Gessler. "Przykre te kolory, jak w zakładzie pogrzebowym" - skomentowała. Restauratorka na start zamówiła golonkę z szarymi kluskami, pulpety w sosie koperkowym, rosół i ziemniaki z wody. "Pani Magda będzie zachwycona moim jedzeniem" - zapowiedział dumny kucharz. Czy tak było naprawdę? Nie każde danie zdało test. Najgorzej została oceniona golonka. "Śmierdzi knurem" - oceniła. Następny dzień Magda Gessler zaczęła od krytyki wystroju. Od razu zwróciła uwagę na to, że na stołach leżą poplamione obrusy z poprzedniego dnia. W końcu rozprawiła się z dekoracjami, które jej zdaniem nie pasowały. Zaczęła zrywać zasłony i firanki. Tym drastycznym ruchem rozpoczęła się rewolucja. Więcej zdjęć z odcinka znajdziecie w galerii na górze strony.
Tak zmienił się lokal w Czarnej Dąbrówce po "Kuchennych rewolucjach". Przeszedł test Magdy Gessler?
Jako motyw przewodni nowej odsłony restauracji pana Sebastiana Magda Gessler wybrała Kaszuby. Lokal miał być pełny elementów charakterystycznych dla tego regionu: wzorów, zdjęć jezior i malowniczych krajobrazów. Restauratorka zapowiedziała, że chce, aby to miejsce było bajkowe. Jeśli chodzi o menu, to znajdą się tam mało popularne dania: zupa szczawiowa i mięso z dzika. Zmieniła także nazwę. Zamiast Cooking and Events będzie Gospoda. Kaszubski polot. Ta propozycja spotkała się z dużym entuzjazmem wśród pracowników. "Dla mnie ta nazwa to jest obietnica dla gości, że tu jest dobre, kaszubskie jedzenie" - skomentował właściciel.
Prowadząca program tradycyjnie po kilku tygodniach wróciła do Czarnej Dąbrówki, aby sprawdzić, jak działa lokal pana Sebastiana po rewolucji. Już od wejścia było widać, że właściciel jest zadowolony z restauracji. Załoga powiększyła się o dodatkowych kucharzy. Magda Gessler spróbowała dań, które wprowadziła do menu. Restauratorka wytknęła panu Sebastianowi kilka niedociągnięć. Mimo wszystko Gospoda. Kaszubski polot zdała test i otrzymała rekomendację gwiazdy TVN.