Zdzisława Sośnicka to niekwestionowana ikona polskiej sceny muzycznej. W trakcie imponującej kariery, podczas której wydała dziesięć albumów muzycznych, wylansowała takie wymagające wokalnie przeboje jak np. "Aleja gwiazd", "W kolorze krwi", "Daj zaczarować się", "Julia i ja", "Kochać znaczy żyć", "Dom, który mam" czy "Pożegnanie z bajką". 29 sierpnia artystka skończyła 78 lat. Co dziś u niej słychać i dlaczego wycofała się ze świata muzyki? Duży wpływ miały na to odejścia osób, które uważała za muzycznych przyjaciół.
Drzwi do sławy otworzyły się dla Zdzisławy Sośnickiej w 1971 roku, kiedy na Festiwalu w Sopocie zaśpiewała piosenkę „Dom, który mam". Dostała za nią owacje na stojąco i później wszystko działo się błyskawicznie. Wokalistka święciła kolejne triumfy na scenie, dołączając szybko do grona najpopularniejszych polskich artystów, zaliczanych do grona ekstraklasy. Ostatnie występy Zdzisławy Sośnickiej miały charakter gościnny, po niespełna dwóch dekadach muzycznej przerwy. Piosenkarka zgodziła się wtedy wystąpić ze Zbigniewem Wodeckim podczas jego 40-lecia kariery, śpiewając w duecie "Z tobą chcę oglądać świat". Po jego śmierci w 2017 roku wystąpiła jeszcze rok później w Katowicach na koncercie w ramach cyklu "Tribute to Zbigniew Wodecki". Potem przestała pojawiać się publicznie. Mówiono, że bardzo przeżyła jego śmierć.
Wielkim ciosem była też dla niej śmierć Romaulda Lipko w 2020 roku. Słynny kompozytor, który stworzył jeden z jej największych hitów - "Aleję gwiazd" - swego czasu przekonał ją do powrotu do śpiewania. Za jego namową nagrała w 2015 roku album "Tańcz, choćby płonął świat". Lipko napisał na niego nie tylko tytułowy numer, ale też "Tęczę" i "Za mało słów". Byli w stałym kontakcie. Sośnicka widziała się z nim jeszcze niecałe dwa miesiące przed jego śmiercią. "Przyjechał, by opowiedzieć trochę o sobie. Niewiele mówił, wyczuwałam jednak cały przekaz. Każde spotkanie z nim było niesamowicie pozytywne, zawsze dbał, by podczas nich było pyszne jedzenie. Dużo bywał w ZAIKS-ie w Konstancinie, a my z mężem mieszkamy niedaleko, więc do nas zajeżdżał" - mówiła Zdzisława Sośnicka w rozmowie z "Faktem". W jednym z ostatnich dużych wywiadów powiedziała, że jej czas minął i nie wie, czy dzisiaj odnalazłaby się w show-biznesie. Póki co, odrzuca wszystkie nowe propozycje występów czy nawet wywiadów. Lipko był jedyną osobą, która potrafiła przekonać ją, by w tych czasach nie zamykała się w czterech ścianach i cieszyła fanów swoim głosem. Dziś głównie spędza ze swoim mężem, Jerzym Bajerem, którego poznała w latach 60., mając ledwie 18 lat.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!