Edycie Bartosiewicz nie spodobało się, że Krzysztof Stanowski w filmie o Natalii Janoszek użył bez jej zgody fragmenty utworu "Skłamałam", którego jest autorką. Dziennikarka 31 lipca napisała w mediach społecznościowych, że oczekuje od dziennikarza przeprosin, usunięcia jej piosenki z filmu i wpłacenia odpowiedniej kwoty na rzecz wskazanej przez nią organizacji charytatywnej. Choć wielu fanów gwiazdy zareagowało na jej wpis ze zrozumieniem, są też tacy, którzy uważają, że przesadza, bo dzięki Stanowskiemu, ludzie mogli sobie przypomnieć o jej twórczości.
Edyta Bartosiewicz swoją reakcją odwróciła uwagę od Natalii Janoszek. "Wszystkie swoje piosenki pisałam z myślą o tym, by niosły pozytywny przekaz. Nie chcę, by w jakikolwiek sposób przyczyniały się do nagonki na kogoś, kto być może ma jakieś poważne zaburzenia osobowościowe" - napisała i dodała, czego teraz oczekuje od Stanowskiego. Według osób, którym film dziennikarza o wyolbrzymionej karierze polskiej celebrytki przypadł do gustu, reakcja piosenkarki jest nieadekwatna do sytuacji. "Prawo cytatu szanowna pani. Każdy je ma. Dzięki niemu to znowu ktoś o pani sobie przypomniał"; "Więcej nie będę słuchać żadnych piosenek pani Edyty!"; "Nagonka na kogoś = pokazywanie skali kłamstw jednej celebrytki. Cóż, a teraz zapomniana gwiazda ma chwile swojej atencji. Jaki kraj, takie gwiazdy" - piszą internauci pod wpisem Bartosiewicz. Inny z użytkowników zauważył teraz wzrost zainteresowania piosenkarką.
Co jest ciekawe, wszystkie posty pani sięgają od jednego do 70 komentarzy. Po pierwszym poście o Krzysztofie Stanowskim wbiła Pani 700+ komentarzy i jeszcze większe zasięgi. Drugi post ma cztery godziny i już 600+ komentarzy. Czyżby kręcenie afery tylko dla zasięgów o głupie trzy sekundy wyrwane z utworu? Serio aż tak panią te trzy sekundy zabolały, czy o zasięgi chodzi? - pyta internauta na Facebooku.
Inny z użytkowników zastanawia się jaki pozytywny przekaz niesie piosenka "Skłamałam". "Śpiewasz, że okłamałaś kogoś, by był przy tobie, że nie wstydzisz się swoich kłamstw i że na kłamstwach chcesz budować swoje życie. To jest pozytywny przekaz? Co w nim jest pozytywnego? Mnie ta piosenka zawsze szczerze brzydziła, ale widocznie są skrajne definicje tego, co w życiu człowieka jest pozytywne" - czytamy. Na razie Edyta Bartosiewicz nie odniosła się do tych krytycznych uwag, ale Krzysztof Stanowski po jej apelu wyciszył sporne fragmenty w swojej produkcji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!