Andrzej Rosiewicz to postać, której starszym pokoleniom nie trzeba przedstawiać. W latach 70. jego utwory znała Polska. To właśnie wtedy wszyscy śpiewali razem z nim takie szlagiery, jak "Najwięcej witaminy", "Czy czuje pani cha-chę?", "Chłopcy radarowcy" i "Czterdzieści lat minęło". Choć z upływem lat jego kariera nieco zwolniła tempo, Andrzej Rosiewicz nie daje o sobie zapomnieć. W ostatnim czasie pojawił się na scenie w Opolu. Mimo że piosenkarz przekroczył już dawno wiek emerytalny, nadal musi zarabiać pieniądze. Powodem jest skandalicznie niska emerytura artysty.
Rosiewicz jakiś czas temu przyznał, że gdyby zdecydował się zakończyć pracę, otrzymywałby miesięcznie "skandaliczne 590 złotych". Chociaż dziś ze względu na waloryzację byłoby to nieco więcej, kwota wciąż nie wystarczyłaby na pokrycie podstawowych potrzeb. W perspektywie niskiego świadczenia 79-letni piosenkarz woli pozostać aktywny zawodowo. "Niby emerytura jest, ale tylko formalnie, bo samo pojęcie jest mi z gruntu obce. Nie zwalniam tempa i nie tracę pogody ducha. Mówię o sobie: były harcerz i sportowiec, a obecnie artysta estradowy odrzutowiec. I tego się trzymam. Mimo wieku formę fizyczną cały czas mam" - cytuje muzyka "Dobry Tydzień".
W ostatnim czasie wiele osób związanych z branżą rozrywkową zaczęło narzekać na skandalicznie niskie emerytury. Niewielkie składki odprowadzane w trakcie aktywności zawodowej sprawiają, że po zejściu ze sceny artyści nie mają za co opłacić mieszkania. Kwota emerytury Marka Piekarczyka wynosi dokładnie siedem złotych i siedemdziesiąt siedem groszy. Katarzyna Skrzynecka przyznała, że jej miesięczna emerytura ma wynieść mniej niż 35 złotych. Serialowa seniorka rodu Mostowiaków z "M jak miłość", Teresa Lipowska, otrzymuje 2200 zł, ale jest cały czas aktywna zawodowo i przyznaje, że wyżycie z samej emerytury byłoby bardzo trudne. Maryla Rodowicz dostaje natomiast 1600 zł.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!