Wiele znanych osób otwarcie mówi o tym, że otrzymuje lub w niedalekiej przyszłości będzie otrzymywać groszowe emerytury. Często kwoty nie przekraczają dwóch tysięcy złotych. Rekordzistą jest Marek Piekarczyk, który po latach przepracowanych na scenie dostanie zaledwie siedem złotych i 77 groszy. W podobnej sytuacji jest również Katarzyna Skrzynecka.
Katarzyna Skrzynecka jeszcze pod wiek emerytalny nie podlega, ale ZUS już przedstawił jej, na jakie świadczenia może liczyć w przyszłości. Według dokumentu, który otrzymała, za kilka lat jej emerytura wynosić będzie 34 złote i 87 groszy. Nie jest zatem zaskoczeniem, że aktorka zamierza pracować tak długo, jak będzie to możliwe. Zdecydowała także o samodzielnym odkładaniu pieniędzy na fundusz emerytalny.
Jeżeli nasze państwowe zasoby nam tego nie zapewnią, to trzeba samemu o tym myśleć, żeby zadbać o siebie, o swoją rodzinę w przyszłości - powiedziała w rozmowie z portalem Pudelek.
Na początku wspomnieliśmy o tym, na jaką emeryturę potencjalnie może liczyć Marek Piekarczyk. A jak jest w przypadku innych gwiazd? Okazuje się, że kolorowo nie jest także w u Maryli Rodowicz i Ilony Łepkowskiej.
W rozmowie z portalem wyborcza.biz dr Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania krakowskiej AGH zauważył, że artyści mają często "pretensję do całego świata", a jest to przecież związane z nieodprowadzaniem składek emerytalnych w trakcie zawodowego życia. Można zżymać się na "system" i to, że np. w teatrach płace - za ciężką i czasochłonną pracę - są zazwyczaj naprawdę niskie, jednak najgłośniej narzekają ci, których w mediach jest najwięcej. A za reklamy czy pracę w telewizji już się mało przecież nie zarabia.