Obecność księcia Harry'ego na zaplanowanej na 6 maja koronacji bardzo długo stała pod znakiem zapytania. Mimo że zarówno on, jak i Meghan Markle otrzymali zaproszenie na wydarzenie, zwlekali z odpowiedzią, a ostatecznie Pałac poinformował, że do Wielkiej Brytanii przyjedzie tylko syn króla Karola III bez żony. Powód tej decyzji nie jest oficjalnie znany, jednak media wskazują na dwie możliwe przyczyny. Jedną z nich jest fakt, że 6 maja wypadają również urodziny syna Sussexów, księcia Archiego, a Meghan Markle została w Stanach Zjednoczonych, aby zająć się organizacją imprezy. Niewykluczone również, że nie chciała pojawiać się w Londynie po licznych napięciach, które nastąpiły w ostatnich miesiącach pomiędzy nią i jej mężem a rodziną królewską.
Od 2020 roku książę Harry nie pełni już oficjalnych funkcji w brytyjskiej rodzinie królewskiej, dlatego też podczas wydarzenia nie mógł liczyć na żadne przywileje ani nawet miejsce blisko monarchy. Brytyjskie dzienniki spekulowały, że młodszy syn króla Karola III zostanie posadzony dopiero w trzecim rzędzie obok męża księżniczki Eugenii, Jacka Brooksbanka oraz księżniczki Aleksandry, kuzynki królowej Elżbiety II. Doniesienia okazały się prawdziwe, a książę Harry rzeczywiście znalazł się dość daleko od bohaterów dzisiejszego dnia.
Trudno nie zauważyć, że młodszy syn króla Karola III nie wygląda na szczególnie zadowolonego z takiego obrotu sprawy. Przez całą uroczystość bardzo starał się nie patrzeć w stronę brata, z którym jest zwaśniony. Jednak nie udało mu się zachować w stu procentach czujności, co widać na powyższym kadrze. Jak wynika z medialnych doniesień, książę Harry na w Londynie nie zabawił zresztą długo. Tuż po jej zakończeniu zdecydował się wrócić do Stanów Zjednoczonych na imprezę urodzinową syna.
Ważną rolę podczas koronacji króla Karola III miał natomiast książę William. Jako pierwszy złożył przed monarchą specjalną przysięgę wierności i lojalności, tzw. "Oath of Allegiance". Co ciekawe, wypowiadając ważne słowa skierowane do koronowanego władcy, jego syn nie patrzył mu w oczy. Wszystko dlatego, że ich treść czytał z kartki trzymanej nieopodal przez jednego z duchownych. Całą sytuację opisaliśmy w tym artykule.