Weronika Marczuk urodziła na początku 2020 roku. Była żona Cezarego Pazury bardzo długo starała się, by zajść w ciążę. W rozmowie z Kamilem Baleją w podcaście "Tato, no weź!" dla Radia Złote Przeboje przyznała, że się zawzięła i nie dopuszczała w ogóle opcji, że nigdy nie będzie matką. "Jestem typową Ukrainką. Jak się zaprę, to mnie nic nie zatrzyma. Ja umrę, ale zrobię to, co mam zrobić. Ja wiedziałam, że co by się nie stało, to ja doprowadzę do tego. Brałam pod uwagę wszystkie możliwości, łącznie z adopcją" - mówiła. Jednak na drodze do macierzyństwa napotkała wiele przeszkód, a kolejne próby in-vitro łączyły się z kolejnymi poronieniami.
Weronika Marczuk urodziła małą Anię 17 stycznia 2020 roku. Kilka miesięcy później udzieliła wywiadu magazynowi "Viva!", w którym opowiedziała, jak wyglądała jej wieloletnia droga do macierzyństwa. Marczuk kilkukrotnie traciła ciąże: "W moim przypadku dziewięć razy. A nie wspomnę o takich "pomiędzy" rzeczami, których nie traktuję nawet w całym cyklu", mówiła w rozmowie z Kamilem Baleją. Jedno z poronień było szczególnie dramatyczne, bowiem ciąża zbliżała się już ku końcowi. W rozmowie z "Vivą!" opowiadała, że tak naprawdę "zabrakło tylko trzech, czterech tygodni, by nasze bliźniaki mogły przeżyć... Wszystko było dobrze, cudownie się rozwijały, miały swoje imiona. Nic nie wskazywało na problemy".
Niestety, ciąża zakończyła się z dnia na dzień. Weronika Marczuk z partnerem postanowiła, że zorganizuje pogrzeb:
Ja tylko cierpiałam strasznie, że tracę dzieci. Traktowałam je jako dzieci, a nie jako część drogi. To było najtrudniejsze, kiedy chowaliśmy bliźniaki. Były w siódmym miesiącu, to już dzieci trzyma się w ręku i to było bardzo, bardzo straszne.
Po pogrzebie odbyła też trudną rozmowę z własnym ojcem, który już kilkukrotnie widział, jak jego córka stara się, by zostać matką.
Po tym, jak pochowaliśmy bliźniaki, tata powiedział: "Córeczko, tym razem ja ciebie poproszę. Nie idź więcej w to, ja nie mogę patrzeć na to, jak moja córka cierpi. Ja nie mogę patrzeć, jak ty się męczysz. Ja wolę ciebie mieć, niż już mieć wnuków."
Dodała też, że gdy ojciec zobaczył, jak bardzo zdeterminowana jest, zapewnił ją, że kiedy umrze (był już wówczas schorowanym człowiekiem), to "załatwi" dziecko dla niej w zaświatach. Jak mówi Weronika Marczuk, jak zapowiedział, tak też zrobił: "On mi po roku umiera i ja po roku mam Anię" - odpowiedziała. "Nie trzeba tego tłumaczyć. Trzeba te fakty zauważyć. Wierzę w to, że jest coś ponad".
Całą rozmowę Weroniki Marczuk z Kamilem Baleją w podcaście "Tato, no weź!" dla Radia Złote Przeboje możecie odsłuchać na platformach streamingowych (Spotify, Apple Podcasts, Google Podcasts oraz na kanale YouTube Radia Złote Przeboje), a także na stronie /tatonowez > > >