Zawartość garażu Klaudii Halejcio przyprawi o szybsze bicie serca niejednego fana motoryzacji. Znana ze "Złotopolskich" aktorka pokazała, że razem z ukochanym Oskarem, z którym niedawno się zaręczyła, trzymają w nim trzy cacka. Jedno zabytkowe, które czeka na renowację i... dwa luksusowe auta marki Lamborghini: koloru fioletowego, a drugie czerwonego. Ceny takiego luksusu przyprawiają o zawrót głowy i są droższe niż kawalerka w Warszawie.
Auto fioletowe z garażu Klaudii Halejcio to Lamborghini Huracan. Jak podaje fakt.pl, jego ceny wahają się od 1 mln 200 tys. zł do 1 mln 780 tys. zł. Natomiast czerwony pojazd z garażu aktorki i jej narzeczonego jest jeszcze droższy. To Lamborghini Aventador SVJ, za który można zapłacić po akcyzie nawet 3 mln 100 tys. zł. Mimo to aktorka nie wstydzi się na nie narzekać. Gdy wybrała się w sobotę na przejażdżkę, nie kryła swojego niezadowolenia na Instagramie.
"Siedzenie jest niewygodne w tej puszce" - mówiła Klaudia Halejcio rozbawiona, gdy jej ukochany pędził po warszawskich ulicach.
Wcześniej aktorka narzekała na wielkość bagażnika czerwonego cacka, którym pojechali na miasto. "Pojemny bagażnik, w którym zmieścisz nawet dach samochodu", pisała ironicznie pod InstaStories, na którym ukochany, śmiejąc się, kazał jej zapomnieć, że zmieści się w nim też jej torebka.
Klaudia Halejcio miała ostatnio niesamowitą okazję, żeby pochwalił się osiągnięciami swojego partnera. Narzeczony aktorki - Oskar Wojciechowski wystąpił przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Jej ukochany pojechał do Luksemburga, żeby zabrać głos w sprawie polskich kredytobiorców. Stanął w obronie jednego ze swoich klientów, który ostatnio nieszczęśliwie padł ofiarą oszustwa ze strony banku. Tak relacjonowała wydarzenie dumna Halejcio na Instagramie: "Pierwsza osoba w todze niebędąca prawnikiem, która miała możliwość zawrzeć głos w waszej sprawie! Wszystkich konsumentów posiadających kredyty. Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej".