Iwona Wieczorek zaginęła ponad 12 lat temu. Ostatni raz widziano ją w nocy 16 na 17 lipca 2010 roku. 19-letnia wówczas Wieczorek bawiła się w jednym z sopockich klubów. Odłączyła się od znajomych po kłótni i postanowiła samodzielnie wrócić do domu. Niestety, nigdy do niego nie dotarła. Śledczy do tej pory nie ustalili, co stało się z kobietą, choć po latach znów wszczęto śledztwo w tej sprawie. W marcu tego roku prokuratura wydała krótkie oświadczenie. Mimo że nic oficjalnie nie ustalono, to mnożą się kolejne teorie spiskowe, które mają "wyjaśniać" zaginięcie Wieczorek.
Matka Iwony Wieczorek od lat próbuje dowiedzieć się prawdy na temat córki. Pomocy szukała między innymi u jasnowidzów. Zdecydowała się także na obszerną i bardzo osobistą rozmowę z dziennikarzem śledczym Januszem Szostakiem, który badał zaginięcie Iwony Wieczorek. O sprawie nieodnalezionej nigdy 19-latki pisał między innymi w książce "Co się stało z Iwoną Wieczorek". To właśnie Szostakowi matka Iwony opowiedziała o nękających ją i przerażających telefonach, które odbierała po zaginięciu córki.
Akurat siedziałam w domu i przygotowywałem coś na kolację. Pakowałam się chyba do rodziców. A on dzwoni i pyta, kiedy będą pieniądze, bo Iwona płacze, że chce być w domu na święta. Odpowiedziałam, że takich pieniędzy na chwilę obecną nie mam. A on: że ja już nigdy Iwony nie zobaczę - opowiadała.
W książce Szostaka można przeczytać inny, dużo bardziej wstrząsający fragment. Matka zaginionej miała otrzymywać telefony, w których usłyszała, że jej córka została porwana i "sprzedana na organy" (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ). Na tym nie koniec. Podczas jednej z rozmów usłyszała od tajemniczej kobiety, że Iwonę miał zabić duchowny.
Znałam ten głos, ona już wcześniej do mnie telefonowała, że wie coś o mojej córce. Wcześniej powiedziała, że Iwonę zamordował ksiądz z jej parafii i ukrył pod ołtarzem - wyznała Szostakowi.
Przypomnijmy, że w sprawę Iwony Wieczorek wmieszał się nawet Krzysztof Jackowski. W książce Janusza Szostaka matka zaginionej opowiadała, że jasnowidz miał wskazać dokładne miejsce ukrycia zwłok Iwony. Później jednak wróż miał zmienić zdanie i przekonywać, że Wieczorek żyje i... przebywa w Jastrzębiej Górze. "Nic się kupy nie trzymało - wspominała mama zaginionej".