Małgorzata Rozenek jest stale krytykowana przez internautów, którzy co rusz doszukują się w jej wyglądzie ingerencji specjalistów z zakresu medycyny estetycznej. Gwiazda faktycznie dostrzega takie komentarze, ale otwarcie przyznaje, że przyzwyczaiła się i jej to nie rusza. Nic więc dziwnego, że patrząc na nowe zdjęcia, można było odnieść wrażenie, że zaczerwieniony ślad to blizna po jednym z takich zabiegów.
Kilka lat temu lekarka Anna Adamczyk wzięła pod lupę "Perfekcyjną" i wypunktowała, co prawdopodobnie gwiazda sobie poprawiła. Szczegółowo wszystko opisała w opublikowanym na Instagramie poście. Adamczyk zaznaczyła, że zarysowane policzki to prawdopodobnie zasługa kwasu hialuronowego, a piękny uśmiech to efekt licówek i powiększonych ust.
Widzimy zarysowane policzki - prawdopodobnie również modelowanie kwasem hialuronowym.
Lekarka nie wyklucza jednak, że być może Rozenek skorzystała także z innych sposobów na poprawienie konturu twarzy.
Jeśli chodzi o dolne piętro twarzy - widać, że uległo znacznej poprawie, co zapewne jest zasługą ćwiczeń i diety. Jeśli jednak efekty uzyskane tym sposobem są niezadowalające - możemy zrobić liposukcję podbródka oraz linii żuchwy, a następnie lifting nićmi w celu trwałej poprawy.
Wydać by się mogło, że to jeden z tych zabiegów sprawił, że przy uchu Rozenek, oprócz marszczeń skóry, widzimy bliznę. Gdy prowadząca "Dzień dobry TVN" pozowała w kucyku do zdjęć paparazzi, trudno było nie zwrócić na nią uwagi. Jak zdradziła nam osoba z produkcji:
To ślad, który powstał po plastrze. Małgorzata ma za jego pomocą przyczepiony odsłuch - dowiedzieliśmy się.
Ujęcia w przybliżeniu znajdziecie w naszej galerii w górnej części artykułu.