22 lutego w Moskwie odbył się koncert na stadionie Łużniki. Miała to być demonstracja poparcia rosyjskiego społeczeństwa dla bestialskiej wojny przeciwko Ukrainie. Pod koniec koncertu na scenę wszedł Władimir Putin. Polityk przekonywał, że "ojczyzna to nasza rodzina", a stojący obok niego żołnierze "bronią jej w Ukrainie". Jak jednak zauważa autorka biografii Władimira Putina, Krystyna Kurczab-Redlich, na scenie w Moskwie mógł się pojawić jedynie sobowtór rosyjskiego przywódcy.
Kurczab-Redlich w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że Putinem rządzi ogromny strach. Kiedy pokazuje się publicznie, otoczony jest sztabem ludzi, którzy go chronią. To dotyczy również przemieszczania się.
Putin śmiertelnie się boi. Jeśli występuje publicznie, to w szklanej klatce. W ogóle boi się publicznie pokazać. Chowa się. Jego rezydencją są bunkry. Ich jest tak wiele, że trudno stwierdzić, gdzie akurat się znajduje. Po Rosji jeździ pancernym pociągiem, który był szalenie kosztowny. Nie dlatego, że fizycznie boi się latania. On panicznie boi się zestrzelenia jego samolotu przez siły ukraińskie.
Kurczab-Redlich z tego względu uważa, że na scenie stadionu w Moskwie wystąpił prawdopodobnie sobowtór Putina. Autorka biografii rosyjskiego przywódcy zauważa, że na wystąpieniu 22 lutego pojawił się właściwie bez żadnych zabezpieczeń.
Doskonale pamiętam, sprzed paru lat, pojawienie się Putina na wielkim wiecu w Łużnikach. Występował otoczony szklaną klatką pancerną. Cały stadion był otoczony. A tutaj Putin pojawił się na krótko, na sam koniec i nie miał żadnych zabezpieczeń - powiedziała Krystyna Kurczab-Redlich.
Wejdźcie do galerii, aby zobaczyć zdjęcia z koncertu na stadionie Łużniki w Moskwie.