W ostatnich miesiącach znów dużo mówi się o sprawie Iwony Wieczorek. 19-latka zaginęła bez śladu w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Do tej pory tajemnica jej zniknięcia nie została rozwiązana. Feralnej nocy na imprezie w Dream Clubie dziewczynie towarzyszył Paweł P. Znajomemu Iwony Wieczorek został później postawiony zarzut mataczenia w śledztwie. Nie został jednak aresztowany i jak się okazuje, nie wpłacił zasądzonego 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.
Pawłowi P. zarzuca się, że bez zgody właścicieli wszedł do domu Iwony Wieczorek po jej zaginięciu, w celu pozbycia się pewnych danych z komputera. Decyzją prokuratury miał wpłacić poręczenie majątkowe, ale tego nie zrobił. Teraz portal naTemat podaje, że od rozporządzenia prokuratury mężczyzna postanowił się odwołać.
Reporterzy "Dziennika Śledczego" informują, że Paweł P. nie zapłacił 50 tysięcy złotych poręczenia ze względu na swoją trudną sytuację materialną. Mężczyzna ma być zadłużony w bankach. Sam jednak nie odniósł się do medialnych doniesień. Według prawnika Pawła P. Krzysztofa Wolińskiego prokuratura nie posiada dowodów, które jasno przesądzałyby o winie jego klienta. Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 6 marca.
Przypomnijmy, że policja przeszukała dom Pawła P. w październiku 2022 roku. Na miejscu zabezpieczono m.in. telefony komórkowe, karty pamięci, tablety i stare zdjęcia. Znaleziono także narkotyki, a mężczyźnie został postawiony zarzut posiadania nielegalnych substancji.