Niewyjaśniona od ponad dekady sprawa Iwony Wieczorek do dziś elektryzuje opinię publiczną. W lipcu 2010 roku 19-letnia wówczas dziewczyna wyszła z dyskoteki, w której bawiła się ze znajomymi, jednak nigdy nie dotarła do domu. Jej zaginięcie cały czas badają nie tylko służby, ale też dziennikarze śledczy. Zmarły w 2021 Janusz Szostak na temat sprawy Wieczorek napisał dwie książki i to właśnie on opublikował treść ostatnich sms-ów i rozmów zaginionej.
Jak możemy dowiedzieć się z informacji zgromadzonych przez Szostaka, Iwona Wieczorek w feralną noc miała dość spędzania czasu ze znajomymi i zdecydowała się wyjść z dyskoteki. Z wiadomości, które wówczas z nimi wymieniła, miało wynikać, że okłamała ich na temat tego, gdzie się znajduje.
Iwona twierdziła, że jest już pod domem (co nie było prawdą, bo minęło raptem kilka minut, jak się od nich oddaliła, i nie było takiej możliwości, aby dojechała do domu - pisze dziennikarz.
Tuż przed zaginięciem Iwona Wieczorek kontaktowała się także z koleżanką Adrią. Zaginiona miała poprosić znajomą, żeby do niej zadzwoniła.
Iwona powiedziała, że jest przy wejściu na plażę w Sopocie, drugie lub trzecie wejście od mola. Drugie wejście od molo, czekam. O 3.33 Iwona Wieczorek wysłała Adrii sms o treści: O gów** mnie zaczepiają - w tym czasie Adria już jechała taksówką i praktycznie była pod domem w Gdańsku-Zaspie - czytamy w książce Szostaka.
Z medialnych doniesień wynika, że Adria miała być jedną z osób, z którymi Iwona Wieczorek skonfliktowała się w klubie tamtej nocy. Krzysztof Rutkowski w programie "Listy gończe" twierdził, że sprzeczka dotyczyła jednego z mężczyzn, z którymi się bawiły.
Badający sprawę Janusz Szostak zmarł nagle w grudniu 2021 roku, Wdowa po zmarłym dziennikarzu w rozmowie z "Faktem" przyznała, że nawet w chwili śmierci mówił o Iwonie Wieczorek. Kobieta twierdzi, że udało mu się rozwiązać zagadkę, co stało się z zaginioną, jednak nie zdążył jej ujawnić.