Laluna Unique mówi o śmierci Mateusza Murańskiego. "To już druga ofiara"

Laluna skomentowała przedwczesne odejście Mateusza Murańskiego. Celebrytka znana z "Królowych życia" przyznała, że w ostatnich tygodniach sportowiec nie wyglądał najlepiej. Wspomniała przy okazji o zmarłym w 2021 roku Arturze Walczaku.

Nagła śmierć Mateusza Murańskiego wstrząsnęła polskim show-biznesem i światem sportów walki. Na temat tej głośnej sprawy wypowiedziała się już Laluna Unique, gwiazda show "Królowe życia", a przy okazji także uczestniczka gal freak fightowych.

Zobacz wideo Amadeusz Ferrari o pojedynku z Tomaszem Adamkiem: To byłaby jego największa wypłata, a dla mnie - zaszczyt

Laluna Unique wspomina Mateusza Murańskiego. Twierdzi, że ostatnio nie był w dobrym stanie

Laluna pożegnała Mateusza na Instagramie. We wpisie przyznała, że w ostatnim czasie Murański nie był w najlepszej kondycji. Podobnie uważał Arkadiusz Tańcula, któremu przyjaciel miał się przyznać do tego, że choruje na depresję. Zdaniem królowej życia, to hejt i presja spływające na sportowca przyczyniły się do jego przedwczesnej śmierci.

Po ostatnich dwóch występach Mateusza było już widać, że jest z nim bardzo źle. Mega przykre, to tylko człowiek. Spoczywaj w spokoju. Mateusz Murański. Amen.

Gwiazda show emitowanego na antenie TTV w swoim wpisie wspomniała także o Arturze Walczaku. Zawodnik wziął udział w gali Punchdown, a obrażenia, które odniósł podczas walki, doprowadziły do jego śmierci w listopadzie 2021 roku.

Pamiętajcie, są osoby, które hejt zniosą bez problemu, a są takie, że tego nie udźwigną. To już druga ofiara wejścia do świata freak fight. Pieniądz to nie wszystko. Zobaczcie, co świat freak fight robi z ludźmi.

Przypomnijmy, że na ten moment nie wiadomo, w jakich okolicznościach zmarł 29-latek. Rzeczniczka prokuratury w oświadczeniu podkreśliła, że do jego śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Przyjaciele i osoby z branży żegnają aktora. Jeden ze znajomych Murańskiego w rozmowie z Plotkiem wyznał, że będzie im go bardzo brakować.

Więcej o: