Nie milkną echa po sylwestrowym występie Black Eyed Peas. Grupa wkroczyła na scenę w Zakopanem z tęczowymi opaskami, okazując tym samym wsparcie wobec społeczności LGBTQ+, a dodatkowo Tomasz Kammel zawczasu uciął wszelkie spekulacje, przyznając, że wszystko zostało wcześniej uzgodnione z zespołem.
Marcin Prokop na co dzień pracuje dla konkurencyjnej stacji TVN. Od kilku lat nie organizuje ona własnego koncertu sylwestrowego. Pracownicy mogli więc zaplanować sobie ostatni wieczór roku, a część z nich z pewnością z ciekawości zajrzała, co słychać na innych kanałach. "Afera flagowa" odbiła się głośnym echem w mediach i raczej każdy już o niej słyszał, łącznie z Marcinem Prokopem. Odniósł się on do słów Tomasza Kammela w najnowszym poście na Instagramie. Dziennikarz na opublikowanym zdjęciu ma na sobie różowy garnitur.
Żeby ukrócić wszelkie spekulacje. Wszystko było umówione na najwyższym poziomie, włącznie z każdym elementem stroju #takbyłoniezmyślam - napisał Marcin Prokop.
Część obserwatorów prezentera dołączyła się do żartów, jednak nie zabrakło i tych, którzy stwierdzili, że obśmiewanie konkurencji nie jest potrzebne. Na jeden z komentarzy Prokop odpowiedział.
Panie Marcinie, pan to zawsze wywoła uśmiech na mojej twarzy.
Po co te złośliwości od nowego roku? - pisali internauci.
Nie rozumiem, co ma pani na myśli - odpowiedział.
Co ciekawe, do żartów z Tomasza Kammela i TVP przyłączył się również dziennikarz Radosław Kotarski. Z wymiany zdań z Prokopem można się domyślić, że ten wieczór spędzili razem.
Widzę, że miałeś sylwestra marzeń - żartował kolega ze stacji.
Gdybyś tyle nie dolewał, to może nawet bym go pamiętał - odpisał Marcin Prokop.
Tomasz Kammel do tej pory nie odniósł się do dowcipów na jego temat.