Do ostatniej chwili organizatorzy Sylwestra Marzeń szukali zastępstwa za Mel C, która odmówiła udziału w imprezie. Gwiazda od lat aktywnie wspiera osoby LGBTQ+, ogłosiła więc, że nie chce występować w TVP, która te społeczności piętnuje. Telewizja publiczna przekonywała, że znajdzie inną gwiazdę i rzeczywiście jej się to udało. W Zakopanem zagrali Black Eyed Peas. Nie wszystko jednak poszło po myśli władz stacji.
Grupa na scenie pojawiła się z tęczowymi opaskami LGBTQ+ na ramionach.
Mało tego, muzycy postanowili w kilku słowach wesprzeć mniejszości w Polsce.
Dedykujemy tę piosenkę tym, którzy w tym roku doświadczyli nienawiści. Żydowska społeczność - kochamy was, ludzie afrykańskiego pochodzenia na całym świecie - kochamy was, społeczność LGBT - kochamy was.
Szef portalu TVP Info Samuel Pereira odnosząc się do gestu zespołu, stwierdził na Twitterze, że wszystko poszło zgodnie z planem.
Cała akcja zaplanowana, a będzie jeszcze coś, cierpliwości.
Występ Black Eyed Peas z tęczowymi opaskami wywołał zamieszanie w sieci. Łukasz Kubiak, rzecznik Nowej Lewicy w woj. łódzkim, podzielił się kilkoma dosadnymi słowami.
Ziobryści lamentują, bo Black Eyed Peas wyraził w TVP solidarność z szykanowanym środowiskiem LGBT. Te wszystkie krzyki o "homopropagandzie" pokazują, jak nienawiść i uprzedzenia ograniczają umysły prawicowych ekstremistów. Na szczęście to ich ostatni Sylwester u władzy.
Łukasz Kubiak z pewnością zareagował na słowa posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, który narzekał po występie Black Eyed Peas na "homopropagandę".