Telewizja Polska nie ma w tym roku szczęścia do imprezy sylwestrowej. Afera z Mel C, która zaledwie kilka dni przed 31 grudnia odwołała swój występ w Zakopanem, odbiła się organizatorom czkawką i bardzo negatywnie wpłynęła na wizerunek stacji. Teraz publiczny nadawca ma kolejny problem. Dzień przed imprezą lokalne media poinformowały, że zirytowani górale skarżą się na hałas, który podczas prób niesie się nawet bardzo daleko od sceny.
Jak przekazał serwis podhale24.pl, próby do wydarzenia rozpoczęły się już 29 stycznia. Organizatorzy tak długo i intensywnie testowali nagłośnienie, że mieszkańcy zaczęli dzwonić na policję. Zakopiańczycy poinformowali mundurowych, że hałas słychać także po 22, co uniemożliwia im spanie.
Nie wystarczy im cały dzień prób? Trzeba jeszcze w nocy, kiedy obowiązuje już cisza nocna, bębnić z głośników? Tak się nie da żyć - cytuje jedną z mieszkanek serwis
"Tygodnik Podhalański" przekazał z kolei, że na dudnienie - niezależnie od tego, jaka muzyka leci na próbie - skarżą się mieszkańcy stolicy Tatr, których domy położone są nawet kilometr od sceny. Zamknięcie okien nie pomaga. Na dowód serwis zamieścił na Twitterze nagranie.
Interwencja policji poskutkowała, a organizatorzy Sylwestra Marzeń obiecali zakończyć próby jak najszybciej.
W tym roku wielką zagraniczną gwiazdą TVP, którą miała być Mel C, będzie finalnie zespół Black Eyed Peas. Jak dowiedział się Plotek, niewykluczone, że na scenie wystąpią w duecie z Sarą James, z którą spotkali się już podczas finałowego odcinka "America's Got Talent". W Zakopanem pojawi się także Edyta Górniak, która narzeka na panujące na miejscu warunki. Artystka poinformowała, że mimo iż jest "big star", musi posilać się na parkingu.