Kinga Rusin już ponad dwa lata żyje w ciągłej podróży i zwiedza najegzotyczniejsze zakątki świata. Na Instagramie dziennikarki można podziwiać piękne posty ze zwierzętami i bujną przyrodą Afryki, czy innych miejsc na Ziemi. Teraz Kinga Rusin razem z życiowym partnerem, Markiem Kujawą odkrywają piękno Indii. Okazuje się, że była gospodyni "Dzień Dobry TVN" znalazła czas nawet na drobne zakupy. Cena jednak dość zawrotna, bo "co najmniej pół miliona". Czy tym oto sposobem Rusin chciała trochę zakpić z luksusowych prezentów?
Dziennikarka pokazała ostatnio, że z przymrużeniem oka traktuje rewelacje o tym, jakoby ktoś miał dostać prezent za "co najmniej pół miliona". Dowodem na to może być jej ostatni post, w którym w żartobliwym tonie wspomniała o tym, że kupiła sobie hinduskie pierścionki za "niebotyczną kwotę". Napisała:
P.S. Na ostatnim zdjęciu w galerii moje nowe hinduskie pierścionki za "co najmniej pół miliona". W końcu wspomnienia są bezcenne! - skwitowała.
Trzeba przyznać, że prezenterka pokazała niezłe poczucie humoru tym tekstem. Pod jej karuzelą zdjęć z Indii pojawiło się mnóstwo komentarzy. Fani byli zachwyceni bajkowymi krajobrazami i niezwykłymi kadrami. Pisali wprost:
Jak pani się kolorystycznie wpasowała! Już w poprzednim poście było widać. Pięknie - podkreślił fan.
Inny dodał:
Relacja jak zwykle wspaniała. Tylko uroda zdradza, że nie jest pani Hinduską. Bosko - napisała internautka.
Dołączamy się do zachwytów nad zdjęciami z egzotycznej podróży.