Zakończył się hucznie zapowiadany jubileusz z okazji 70-lecia Telewizji Polskiej. Z całą pewnością nie żałowano środków, żeby wyprodukować ten koncert. Z jakim efektem? Bez szału. Pomimo nostalgii i podsumowań niewiele kultowych postaci z historii TVP pojawiło się na gali, a publiczność nikomu nie zgotowała owacji na stojąco. Cieszmy się, że nie było Zenka i Bayer Full i liczmy, że czasy świetności Telewizji Polskiej jeszcze powrócą.
Widowisko wyreżyserowane przez Konrada Smugę było całkiem sprawne. Z całą pewnością wielu widzów poczuło nostalgię za dawnymi produkcjami, niezapomnianymi serialami i programami telewizyjnymi, które przez siedem dekad złożyły się na dorobek Telewizji Polskiej. Całość przypominała trochę jubileuszowe gale z włoskich festiwali w San Remo. TVP nie wymazała gwiazd stacji, które przez lata świeciły tam jasno, ale dziś jest im z mediami publicznymi nie po drodze. Wspomniano takie postacie jak: Wojciech Mann, Grażyna Torbicka, Katarzyna Dowbor, Monika Richardson, Robert Janowski. No właśnie, wspomniano, bo praktycznie żadna z ikon TVP nie była obecna w Teatrze Wielkim w Warszawie. Publiczność nie miała więc zbytnio okazji ani ochoty, żeby wstać i nagrodzić oklaskami pojawiających się na scenie gości.
Więcej zdjęć celebrytów z czerwonego dywanu 70-lecia TVP znajdziesz w galerii na górze strony.
Swoją drogą w wielu momentach widowisko był bliźniaczo podobne do tego, co mogliśmy zobaczyć w ostatnich latach na opolskich koncertach jubileuszowych. Były więc archiwalne montażówki, był Krzysztof Cugowski z "Jest taki samotny dom", Halina Frąckowiak z "Papierowym księżycem", Andrzej Rosiewicz (ludzie, ile razy można?), Anna Jurksztowicz z "Na dobre i na złe", a także Edyta Górniak, która kolejny raz podkreślała, że to nie ona była Ewą (może nie pamięta, kto był).
Alicja Szemplińska i Natasza Urbańska zachwyciły
Były też występy artystów z legendami, których nie ma już wśród nas. Pomysł nie jest już innowacyjny - przez ostatnich kilka lat wykorzystano go wielokrotnie w Opolu, ale tym razem wyszło całkiem sprawnie. Alicja Szemplińska zachwyciła w duecie z niezapomnianą Anną Jantar w piosence "Nie wierz mi, nie ufaj mi". Elegancję i klasę na scenie pokazała także Natasza Urbańska w duecie z Ireną Jarocką w "Wymyśliłam cię". Cleo starała się dobrze wypaść w duecie z hologramem Kory, ale to jednak trochę nie ta liga.
Tym razem TVP postanowiła nie zaniżać poziomu artystycznego, jak w ostatnich latach często bywało, przez prezentowanie artystów disco polo. Był wprawdzie Sławomir i Kajra i ich "Miłość w Zakopanem", ale to ma jednak bardziej satyryczny charakter. Co mogło zachwycić, to aranżacje, które przygotowała orkiestra pod batutą Grzegorza Urbana. Szkoda tylko, że dobre nowe wersje nie doczekały się lepszego zestawu artystów. Przyczynę jednak doskonale znamy i znamy listę wykonawców od kilku lat bojkotujących imprezy TVP. W efekcie publiczność przysypiała. Tomasz Kammel dwoił się i troił, żeby chociaż trochę rozbawić zgromadzonych gości, no ale Marcinem Prokopem ani Maciejem Stuhrem niestety nie jest. W efekcie był chyba najbardziej zachwyconą osobą (sobą i galą) w całym Teatrze Wielkim. Porady Niny Terentiew znów poszły na marne. Trzeba jednak docenić imponujący dorobek TVP i mieć nadzieję, że przyjdzie jeszcze czas na lepsze jubileusze.
Więcej o tej sprawie przeczytasz na stronie głównej Plotek.pl.