Barbara Kurdej-Szatan rozstała się z TVP w atmosferze skandalu. Jej wypowiedzi na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej odbiły się w mediach szerokim echem, ale raczej nie na taki rozgłos liczyła aktorka. W konsekwencji nie tylko straciła rolę w serialu "M jak miłość", w którym występowała od 2014 roku, ale też straciła kontrakt z jedną z sieci komórkowych, która obsadzając ją w roli "blondynki" zrobiła z niej gwiazdę. Od tamtego czasu emocje już opadły i koniec końców okazało się, że 37-latka wcale nie jest skazana na medialny niebyt. Na kinową premierę czekają w tej chwili aż trzy tytuły z jej udziałem, zapraszana jest na branżowe eventy, a na Instagramie, najlepszym barometrze popularności, obserwuje ją grubo ponad milion fanów.
Celebrytka udzieliła wywiadu serwisowi Jastrząb Post. Pytana o dawnego pracodawcę, wypowiadała się nad wyraz dyplomatycznie.
Zdjęcia Barbary Kurdej-Szatan znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Reporterka chciała wiedzieć, czy Kurdej-Szatan wróciłaby do TVP, gdyby pojawiła się taka propozycja, biorąc pod uwagę, że Jacek Kurski, który pozbawił ją posady, już nie prezesuje tej stacji:
Nie pojawiła się [propozycja, przyp. red.] i na pewno się w najbliższym czasie nie pojawi - z przekonaniem odparła aktorka.
Dziennikarka nie dawała za wygraną i dopytywała, skąd ta pewność.
To nie do końca chodzi o to, kto jest prezesem - uśmiechnęła się rozmówczyni.
Barbara przyznała, że nie zastanawiała się nad tym, że w TVP jest jeszcze dla niej miejsce.
Sądzicie, że chciałaby tam jeszcze kiedyś wrócić?
Zdjęcia Barbary Kurdej-Szatan znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.