Potwierdzenie plotki o związku Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek zelektryzowało publiczność. Media przez kilka dni żyły tylko tą wiadomością. Para i ich byli partnerzy skutecznie podsycali zainteresowanie opinii publicznej. To w zasadzie nadal ma miejsce. Ostatnio Paulina Smaszcz, była żona Kurzajewskiego, udzieliła wywiadu dziennikarzowi "Faktu". Wraca w nim do przeszłości, czyli czasów, gdy razem z byłym mężem prowadziła śniadaniówkę.
Paulina Smaszcz rozpoczęła karierę w TVP w połowie lat 90. jako prezenterka. Jak wspomina w wywiadzie dla "Faktu":
Miałam zaszczyt uczyć się od tak wielkich sław, jak pani Edyta Wojtczak i pani Krystyna Loska. Na swojej drodze spotkałam wiele gwiazd i niesamowitych osobowości. Byłam szczęściarą, ponieważ mogłam szkolić się w Akademii Telewizyjnej pod okiem prof. Aleksandra Bardiniego - wspomina Paulina Smaszcz.
Po czym dodała:
Kiedyś była tak zwana Akademia Telewizyjna, która dawała certyfikaty, pozwalające występować na wizji. Teraz już niestety tego nie ma, jak widać, kto teraz może występować w telewizji. Może nie mieć żadnej wiedzy, nie umieć pisać, a może występować w telewizji - powiedziała.
Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że to kolejna uszczypliwość w stronę obecnej partnerki Macieja Kurzajewskiego. Ale "Pytanie na śniadanie" nie było pierwsze w jej CV. Na początku dziennikarka prowadziła zupełnie inne formaty telewizyjne.
Z Maćkiem pierwszy program, który prowadziliśmy wspólnie to program "Na sportowo odlotowo", a z Hubertem Urbańskim program "Antena" - wylicza.
Smaszcz dodała też, że stworzyli zgrany zespół i zależało im na rozwoju i nauce. Podkreśliła, że pieniądze nie były dla nich ważne, zwłaszcza że zarabiali niewielkie kwoty. Ówcześni pracownicy byli świadomi, że muszą się wzajemnie wspierać i współpracować.
W naszej galerii znajdziecie dużo zdjęć Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego z czasów, gdy wspólnie prowadzili "Pytanie na śniadanie". Na jednej z fotografii była żona prezentera pozuje u boku Katarzyny Cichopek.