Anna Wendzikowska wywołała w sieci burzę wyznając, że podczas pracy w "Dzień dobry TVN" doświadczyła mobbingu, a dokuczliwość i skala zjawiska były takie, że dziennikarka miała nawet myśli samobójcze. Od kilku dni stacja i jej była pracownica wymieniają medialne komunikaty, a głos w dyskusji zabierają coraz to nowe osoby. 40-latka jest też zasypywana wiadomościami od internautów, którzy dzielą się z nią doświadczeniami. Byli też tacy, którzy chcieli przy okazji dopiec celebrytce. Jedna z komentujących przywołała niesławny występ Wendzikowskiej w "Ugotowanych". Ta zdecydowała się na obszerną odpowiedź, po raz pierwszy komentując ten epizod.
Przypomnijmy, że w 2013 roku Wendzikowska wzięła udział w specjalnym odcinku kulinarnego show TVN. Partnerowali jej Małgorzata Potocka, Stefano Terazzino i Maciej Zień. Zadaniem uczestników było przygotowanie posiłku dla pozostałych, co nagradzano punktacją. Specjalistka od Hollywood nie poradziła sobie najlepiej, gdyż przypaliła w piekarniku bataty, które miały stanowić składnik jej popisowego kulinarnego numeru.
Widzowie mieli za złe celebrytce, że zamiast obrócić całość w żart, obruszyła się, rzuciła ścierką, a następnie demonstracyjnie wyrzuciła warzywa do kosza. Nie pomogły jej komentarze, które wygłosiła:
Czuję się trochę niedoceniona, ale mam pewne podejrzenia, kto mi dał najmniej punktów – stwierdziła, gdy okazało się, że uplasowała się na ostatnim miejscu.
Z kolei w zajawce programu wykorzystano inną jej wypowiedź:
Bardzo szybko tracę cierpliwość, kiedy mi coś nie wychodzi.
Internet nie może jej tego zapomnieć, mimo że od emisji odcinka minęło już dziewięć lat. W komentarzach pod artykułami o Wendzikowskiej często pojawiają się złośliwe hasła "Ugotowani – pamiętamy" i bataty odmieniane przez wszystkie przypadki.
Zdjęcia Anny Wendzikowskiej znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Zdaniem niektórych, telewizyjna gwiazda obnażyła wówczas prawdziwą naturę, pokazując się jako osoba nieumiejąca przegrywać, pozbawiona poczucia humoru i humorzasta.
Dziennikarka, wywołana do tablicy, skomentowała całe zajście na InstaStories. Rzuciła nieco światła na to, jak sytuacja z przypalonymi batatami wyglądała z jej punktu widzenia:
A to pozwolę sobie skomentować. Zaproszono mnie do programu "Ugotowani" i tam ugotowano... Nigdy tego nie skomentowałam, ale chyba już czas. Bo za długo milczałam i już nie chcę. Program realizowany jest w formule, że niby kamera podgląda, mikroporty są starannie ukryte pod ubraniem, na wszelki wypadek dwa, gdyby jeden wysiadł - zaczęła
I to był początek kulinarnej katastrofy:
Jedzenie w piekarniku, reżyser woła: stop, nie słychać cię, trzeba poprawić dźwięk. Idziemy do innego pokoju, trwa to 10-15 minut, bo trzeba zdjąć sukienkę, poprzyklejać kable jeszcze raz na taśmy.
Wynika z tego, że to wtedy bataty przypiekały się w piecu, ale Wendzikowska wyprowadzona do innego pomieszczenia nie mogła temu zapobiec.
Wracamy, jedzenie przypalone. Nie byłam w tamtym czasie ani spokojna, ani cierpliwa. Wkurzyłam się. Nie na jedzenie, ale na ekipę, która zamiast zatrzymać kamery i coś na to poradzić, bo przecież to była ich wina, kręciła dalej, jakby nigdy nic się nie stało...
Epizod z programem dużo ją kosztował. Dziennikarka nie jest w stanie się przemóc, by obejrzeć ten materiał:
I teraz najlepsze: rzecz się działa w stacji-matce, a ja z zasady ufam ludziom, więc zrezygnowałam z opcji autoryzacji, oglądania wcześniej i akceptu. Byłam PEWNA, że przecież nikt mi krzywdy nie zrobi. I szczerze: nigdy tego nie obejrzałam, wystarczyły mi opowieści innych.
Do dziś ma żal do macierzystej stacji, że w ten sposób zmontowano odcinek. Przez to, jako twarz TVN, została przedstawiona w bardzo niekorzystnie. Zaufała jednak produkcji:
Przeżyłam to bardzo. Najbardziej telefon do producentki... Mówię do niej: jak mogliście mi to zrobić? To jest totalnie nie w porządku. Usłyszałam kpiącą odpowiedź: Ania, pracujesz w TV. Powinnaś wiedzieć, jakimi prawami rządzi się reality show. Nic z tym nie zrobiłam... Ale uważam, że to jedna z okrutniejszych rzeczy, jakie mnie spotkały. Bo minęło 10 lat, a ja ciągle czytam, że "prawdziwą twarz pokazałam w "Ugotowanych""... Otóż nie, moi drodzy, zostałam zrobiona w chu*a - podsumowała
Oglądaliście ten odcinek? Rzeczywiście jest o co kruszyć kopie? Może już czas odpuścić Wendzikowskiej ten występ?
Zdjęcia Anny Wendzikowskiej znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.