Andrzej Chyra będzie miał chyba spore problemy, aby wśród kolegów ze świata mediów znaleźć osoby popierające jego postawę. Podczas odbywającej się w Opolu debaty "Artyści i aktywizm" oburzył się z powodu pytania, czy aktorów należy uczyć odpowiedzialności społecznej i czy powinni okazywać wsparcie dla różnych inicjatyw. Chyra uznał, że to niedorzeczne i ciskał się, że nagle wszyscy zajęli się przemocą w teatrze. Jedną z osób, które rzeczywiście podjęły ten temat, jest Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka jest autorką reportażu "Wszyscy wiedzieli" opisującego nie tylko przemoc, ale także mobbing i wykorzystywanie seksualne wśród studentów szkoły filmowej. Naturalnie poczuła się więc wywołana do tablicy i odpowiedziała na słowa Andrzeja Chyry.
Karolina Korwin Piotrowska podkreśliła, że nagłaśnianie problemu przemocy wśród studentów i aktorów nie wynika z chęci zemsty. Oddawanie głosu ofiarom ma służyć wyłącznie pomocy i zapobiec dalszym skandalicznym zachowaniom.
To chodzi o ludzką godność (...). Oni chcą być wysłuchani. Tylko tyle i aż tyle. I tak, pewne zasady być powinny, bo efektem świata bez zasad jest #metoo - ten ruch nie wziął się znikąd - pisze dziennikarka.
Autorka "Wszyscy wiedzieli" dodaje, że przemoc w teatrze cały czas istnieje i zbiera ofiary. Podkreśliła, że rzeczywiście należy robić kampanie w tej sprawie, bo ewidentnie nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Korwin Piotrowska uderzyła w Andrzeja Chyrę, mówiąc, że bycie autorytetem nie czyni nikogo bezkarnym.
Nawet artyści powinni mieć zasady. Także zachowania się wobec innych. Bycie artystą nie czyni bogiem. Naprawdę - zaznaczyła.
Dziennikarkę wyjątkowo oburzyły słowa aktora, który wściekał się, że "ktoś chce uczyć artystów, jak mają się zachowywać".
To zdanie (...) obnaża tylko poczucie wyższości i pogardę dla wszystkich. Przykre. (...) To jest narracja dziadocenu, którego podstawy się chwieją, który robi intelektualną przewrotkę, jak każdy oprawca, robiąc z siebie ofiarę. To inni są winni, inni zwariowali, nie ja - tłumaczy Korwin Piotrowska.
Dziennikarka nie jest pierwszą sobą, która skomentowała wypowiedź Andrzeja Chyry na Campusie Polska Przyszłości. Postawę aktora potępiła także m.in. Aleksandra Konieczna.