29 sierpnia przypada 64. rocznica urodzin Michaela Jacksona. Legendarny artysta zmarł w 2009 roku w Los Angeles. Do dziś pozostaje jednym z najlepiej sprzedających się wykonawców, a wielu fanów wciąż nie może pogodzić się z jego odejściem. Wokół życia i śmierci Jacksona powstaje wiele teorii spiskowych. Postanowiliśmy przytoczyć niektóre z nich.
Spośród wielu teorii spiskowych jedną z najpopularniejszych jest ta, że Michael Jackson żyje i tak naprawdę upozorował własną śmierć. Fani artysty dopatrzyli się na filmach z uroczystości pogrzebowej osoby łudząco podobnej do Michaela. Pojawiły się więc głosy, że tak naprawdę to sam król popu, tyle że w przebraniu.
Od kilkudziesięciu lat pojawia się teoria, że Michael i La Toya Jackson to tak naprawdę jedna i ta sama osoba. Tak naprawdę jednak rodzeństwo różnią dwa lata. La Toya urodziła się w 1956 roku, a Michael w 1958.
Starsza siostra Michaela Jacksona sama zresztą przyczynia się do powstawania teorii spiskowych na temat jego śmierci. Oficjalnie zmarł on na skutek zatrzymanie krążenia. Autopsja nie wykazała obecności narkotyków w organizmie artysty. La Toya Jackson w wywiadzie dla CNN oznajmiła jednak, że jej brat został zamordowany. Miał za tym stać spisek, a celem było zdobycie praw do jego muzyki.
Swoją teorię na temat morderstwa Michaela Jacksona ma także córka piosenkarza Paris Jackson. Dekadę po jego śmierci Paris stwierdziła, że król muzyki pop został zamordowany. Swoją kontrowersyjną tezę przedstawiła w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone".
Sporo zamieszania wywołało też zdjęcie, które w 2016 roku pojawiło się na instagramowym profilu Paris Jackson. Fani dopatrzyli się, że na tylnym siedzeniu jej samochodu miał przebywać sam Michael Jackson.
Pośmiertnie Sony Music wydała album "Michael", na którym znalazły się niepublikowane wcześniej piosenki wokalisty. Szybko jednak wybuchł skandal. Fani zarzucali wytwórni, że w niektórych piosenkach nie można usłyszeć głosu artysty. Ostatecznie trzy utwory zniknęły ze streamingu. Nie wiadomo wciąż, czyj głos imitował barwę Michaela Jacksona.
Kontrowersje pojawiły się także po wywiadzie w słynnym programie Larry'ego Kinga. Jednym z gości wspominającym Michaela był jego przyjaciel Dave. Mężczyzna ma zdeformowaną twarz po pożarze. Szybko pojawiły się pogłoski, że to tak naprawdę sam Jackson postanowił pod przykrywką wspominać swoje życie w wywiadzie.