Więcej o aferach z udziałem polskich gwiazd przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Na ostatnim meczu Legii Warszawa doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Artur Boruc, chcąc odegrać piłkę do współzawodnika, uderzył zawodnika Warty Poznań. Arbiter po analizie nagrań uznał, że zachowanie było gwałtowne i agresywne. Bramkarz dostał czerwoną kartkę. Nie mogąc pogodzić się z decyzją, wściekły reprezentant warszawskiego klubu postanowił udostępnić krótki wpis, ubliżający sędziemu. Ostatecznie do interwencji dołączyła Komisja Ligi. Artur Boruc został zdyskwalifikowany na trzy mecze oraz obciążono go grzywną w wysokości 25 tysięcy złotych. Oczywiście na tym się nie skończyło. Wulgaryzmów ciąg dalszy. Oberwało się nawet Sarze Boruc.
Niefortunnie, zaraz po trefnym spotkaniu wypadały urodziny bramkarza. Wczoraj Artur Boruc skończył 42 lata. Z tej okazji wielu fanów i przyjaciół, poprzez media społecznościowe, złożyło mu życzenia. Część z nich solenizant udostępnił na InstaStories. Wśród wybranych pojawił się post ultrasów Legii. Treść mówi sama za siebie. Poziom reprezentowany przez kibiców jest na podobnym poziomie, co post o sędzim.
Jeden z nas, kibiców Legii, ma dziś urodziny. W wolnych chwilach gra w piłkę i jedzie z k****i. Artur Boruc, wszystkiego najlepszego. Życzymy, abyś pozostał sobą i dalej dużo się uśmiechał.
Do życzeń dołączyła się również jego żona. Jednak jej pierwotny post został usunięty przez Instagram za wulgaryzmy. Sara Boruc poinformowała o tym przy drugiej próbie.
Haha mój post został usunięty, ponieważ powiedziałem, że czasami chcę ***** mojego męża. A kto nie chce?! Wszystkiego najlepszego dla mojego dużego chłopca, Artura Boruca.
Jak widać, nawet w internecie słowa mają swoją wagę. Raz się skończy grzywną, raz usunięciem posta. Co myślicie o całej tej sytuacji?