Kilka dni temu Robert Lewandowski wziął udział w meczu Polska-Anglia na Stadionie Narodowym w Warszawie. Kapitan polskiej reprezentacji nie zagrzał długo miejsca w kraju, bo zaledwie dzień później ruszył na lotnisko, aby powrócić do Monachium. Paparazzi przyłapali go na lotnisku w towarzystwie córek, mamy oraz teściowej. W tym czasie Anna Lewandowska wypoczywała w górach.
Wyjazd Roberta Lewandowskiego był spowodowanym sobotnim meczem - piłkarz był jednym z bohaterów Bayernu Monachium w spotkaniu z RB Lipsk. Już w 12. minucie strzelił pierwszego gola, wykorzystując rzut karny. Niedzielę z kolei poświęcił na spędzenie czasu z dwoma ukochanymi dziewczynami - córkami Laurą i Klarą. Cała trójka zorganizowała sobie piknik, na którym zapewne były obecne także mama piłkarza i teściowa.
Inny rodzaj boiska w niedzielę. Z moimi niesamowitymi dziewczynami - napisał Robert pod zdjęciem.
Gdzie podziewała się wówczas Anna Lewandowska? Żona piłkarza została w kraju - weekend spędziła w polskich górach.
Polskie góry! Tęskniłam - podpisała ujęcie Anna.
Najpierw "Lewa" pochwaliła się ujęciami z wyprawy, a wieczorem... świętowała urodziny znajomych. Na jej koncie pojawiły się fotografie z członkami rodziny Bachleda-Curuś - Małgorzatą i Adamem. Na innym widać Annę z Zosią Ślotałą - panie przed telewizorem kibicowały Robertowi.
Lewy goooool! Oglądamy mecz i... szykujemy się na wieczór - relacjonowała Anna.
To jednak był jedynie przedsmak wieczoru spędzonego na imprezie urodzinowej. Lewandowska szczegóły z nocy pozostawiła jednak dla siebie.
Zobacz też: Anna Lewandowska poleciała z przyjaciółkami do Paryża. We wpisie z francuskim powitaniem zrobiła błąd