Anna Lewandowska chętnie pokazuje w sieci zawodowe dokonania. Tym razem pojechała na sesję zdjęciową do stolicy Francji. Po pracy jednak miała czas dla siebie. Jak go wykorzystała?
Anna Lewandowska zamieściła w sieci relację z paryskiego weekendu. Na zdjęciu z niedzielnego poranka trenerka ma pod oczami płatki, minimalizujące objawy zmęczenia i niewyspania. Do fotki dodała opis, w którym wkradł się błąd.
Good Morning! Bonjure! Dzień dobry! Czas na trening. A ty, jak zaczynasz dzień?
Internautki zaraz zwróciły uwagę na błędy we francuskim powitaniu (poprawnie brzmi bonjour). Trenerka jest tak wykończona, że zaliczyła językową wpadkę?
A co takiego działo się poprzedniego dnia? Anna Lewandowska spędziła weekend z przyjaciółkami. Panie przyjechały do stolicy Francji, by zrobić sesję zdjęciową. Po pracy miały czas dla siebie. Najpierw postanowiły zwiedzić Luwr, w którym trenerka pozowała do fotografii z obrazem Leonarda da Vinci "Mona Lisa" oraz rzeźbą Antonia Canovy "Amor i Psyche". Po dniu pełnym artystycznych emocji przyjaciółki wieczorem wybrały się do jednej z najpopularniejszych paryskich restauracji "LouLou", która mieści się przy sławnej rue de Rivoli w Muzeum Sztuki Dekoracyjnej. Nic dziwnego, że po tak intensywnym dniu niedzielny poranek Anny Lewandowskiej był dość trudny.
Wykorzystałam obowiązki zawodowe, żeby przy okazji trochę pozwiedzać, odpocząć i spędzić czas z dziewczynami. Każda mama powinna czasami wziąć "wolne", żeby spędzić czas tak jak kiedyś, prawda? Też tak robicie? Balans, równowaga i cisza rano... - napisała Anna Lewandowska.
W kolejnych relacjach pokazała, jak biega w paryskich ogrodach Pałacu Tuileries. Zapewne maseczka i trening postawiły ją na nogi.
Fajny weekend! Mamuśki odpoczęły, ale już można wracać do dzieci.
Fajna relacja z wypadu do Paryża?