Olga Sipowicz zmagała się z trudnym dzieciństwem i przeżyła wiele miłosnych zawirowań, które opisała w książce "Kora, Kora. A planety szaleją". Wokalistka zespołu Maanam wyszła za poznanego w Piwnicy pod Baranami Marka Jackowskiego w 1971 roku. Kilka miesięcy później na świecie pojawiło się pierwsze dziecko pary - Mateusz, a w 1976 roku rodzinny dom zapełniły narodziny kolejnego chłopca - Szymona. Co na co dzień robią dzieci piosenkarki? Jej pierworodny jest grafikiem komputerowym, a młodszy syn ma wielką pasją, o której opowiedział w "Dzień dobry TVN".
Szymon Sipowicz, młodszy syn wokalistki zespołu Maanam, od najmłodszych lat interesuje się skateboardingiem. W wywiadzie dla śniadaniówki TVN-u wyznał, że pierwszą swoją deskorolkę kupił w Berlinie i nie mógł się z nią rozstać nawet podczas snu.
W wieku 14 lat przeprowadziłem się z Krakowa do Warszawy i większość moich nowych kolegów jeździła na deskorolce. W tamtych czasach sprzęt do skateboardingu był w Polsce niedostępny. Trzeba go było sprowadzać z Zachodu - opowiadał.
Pasja mężczyzny trwa do dziś, a na jego Instagramie można znaleźć wiele kadrów z ulicznych wyczynów na desce.
Szymon w młodości miał chwilowy romans z modelingiem i muzyką. Spełniał się w roli DJ-a. Dziś jest szczęśliwym mężem dziennikarki Kasi Zielonki i ojcem Leona Jazona.
Starszy syn Kory, Mateusz, pracuje natomiast jako grafik komputerowy. Był odpowiedzialny za wiele projektów związanych z zespołem Maanam. Specjalnie dla grupy zaprojektował między innymi okładkę płyty "Miłość jest cudowna".
Mężczyzna również założył rodzinę. "Fakt" donosi, że w 2015 roku wziął ślub w Krakowie.
W 1976 roku, kiedy na świat przyszedł drugi syn Olgi (wówczas) Jackowskiej, nikt oprócz piosenkarki jeszcze nie wiedział, kto tak naprawdę jest biologicznym ojcem chłopca. Nie był nim wcale (jak powszechnie sądzono) mąż Kory - Marek Jackowski, a Kamil Sipowicz - artysta, którego poznała w budynku przy ulicy Ogrodowej w Warszawie, w którym mieszkała z rodziną.
Wokalistka zespołu Maanam przez dekadę ukrywała prawdę. Wyznała ją synowi pod wpływem impulsu, po jednej z tras koncertowych.
W latach 80. graliśmy bardzo dużo koncertów. Pewnego razu z jednego wróciłam do domu totalnie odmieniona, bo ogolona na łyso. Moi synowie obudzili się rano i Szymon zapytał, czy grałam w filmie science fiction. I ja nagle postanowiłam się pozbyć ciężaru tej tajemnicy. Wyjaśniłam sprawę - wspominała kiedyś w RMF FM.
Kora nie utrudniała Szymonowi kontaktów z biologicznym ojcem. Twierdziła nawet, że Kamil Sipowicz był bardziej obecny w życiu chłopca niż Marek Jackowski.
Kamil miał ogromny wkład w wychowanie dzieci, bo on się z nimi bawił. On z nimi jeździł na nartach, pływał, on się z nimi wygłupiał, kupił im pierwszy komputer Atari, on przewoził im niezwykle skomplikowane i rozwijające gry z Niemiec, wprowadzał koleżeńską atmosferę. Dzieci uwielbiały, kiedy Kamil się pojawiał w naszym świecie. Myślę, że Szymon czuł, że to jest jego ojciec, było zresztą między nimi duże podobieństwo. Obecność Marka w naszym życiu prywatnym była minimalna, natomiast Kamil zawsze był. Miałam więc odwagę powiedzieć prawdę - tłumaczyła w wywiadzie.
Ukrywany romans Kory i Kamila Sipowicza trwał z przerwami 15 lat. Para zamieszkała razem dopiero w 1989 roku i darzyła się wzajemnym uczuciem aż do chwili śmierci artystki.