• Link został skopiowany

Julia Wieniawa została podłączona pod kroplówkę. Medyk przyjechał do jej mieszkania

Julia Wieniawa zaniepokoiła chwilowo fanów, nagrywając wideo z wenflonem. Gwiazda przyznała, że w ostatnim czasie spadło na nią zbyt wiele zawodowych obowiązków i potrzebuje dodatkowych witamin wzmacniających.
Julia Wieniawa
screen IG @juliawieniawa

Finał „Tańca z Gwiazdami” był ostatnim medialnym wydarzeniem, w którym Julia Wieniawa brała udział. Przez kilka miesięcy o śpiewającej aktorce było nieco ciszej, a sama zainteresowana skupiła się na rozwoju zażyłej znajomości z Nikodemem Rozbickim. Para podróżowała po Polsce i po świecie, aż w końcu nadszedł czas intensywnej pracy - Julia wystąpiła w teledysku Macieja Musiałowskiego i zaśpiewała z nim w duecie, ponadto weszła na plan drugiej części polskiego horroru "W lesie dziś nie zaśnie nikt". Na Instagramie przyznała właśnie, że w związku z wieloma zawodowymi aktywnościami musiała nieco wzmocnić organizm. Zdecydowała się na coraz popularniejsze kroplówki witaminowe. W pierwszym momencie mogła jednak przerazić fanów. 

Zobacz wideo Julia Wieniawa reaguje na body shaming. "Kobieta drugiej kobiecie!"

Julia Wieniawa z podłączoną kroplówką. "Ostatnio pracuję ponad siły"

Widząc wenflon, nikt nie ma raczej pozytywnych skojarzeń, dlatego też fani Wieniawy mogli być mocno zdziwieni, kiedy ich idolka nagrywała InstaStories, będąc podłączoną do kroplówki. Gwiazda wyjaśniła od razu, że to nic poważnego.

Ostatnio pracuję trochę ponad swoje siły, dlatego zdecydowałam się na kroplówkę witaminową, która postawi mnie na nogi. Pan był przemiły i subtelny. Nie ma siniaka - zakomunikowała, wszystko dzielnie relacjonując.
Julia Wieniawa przyjmuje witaminy
Julia Wieniawa przyjmuje witaminy screen IG @juliawieniawa

Mamy nadzieję, że Julia Wieniawa ma teraz więcej siły i jest gotowa na nowe wyzwania. Ponadto cieszymy się, że oprócz ubrań, kosmetyków, torebek i wielu innych rzeczy, promuje takie zachowanie - w dobie pandemii warto zadbać o odporność w każdy możliwy sposób, Witamin nigdy za wiele!

Więcej o: