Ojciec Britney Spears nie ma zamiaru oddawać jej wolności. Za to wie już, kto zarządzi majątkiem po jej śmierci. W grze 59 milionów dolarów

Kontrowersje wokół ubezwłasnowolnienia Britney Spears nie cichną. Amerykańskie media donoszą, że została już uregulowana kwestia dziedziczenia po piosenkarce. Oczywiście nie była to jej decyzja.

Britney Spears nadal walczy o odzyskanie kontroli nad swoim życiem. Kilka dni temu sąd odrzucił jej wniosek o zniesienie kurateli ojca, która trwa już od dwunastu lat. Tuż przez rozprawą głos zabrał brat gwiazdy, który przyznał, że początkowo ubezwłasnowolnienie było niezbędne dla ratowania życia Britney, ale jej obecna frustracja jest już całkowicie uzasadniona. Tymczasem rodzina Spears nie tylko nie czyni żadnych kroków, żeby oddać Britney wolność, ale ubezpiecza się na ewentualność jej... śmierci. Amerykański serwis The Blast donosi, że to młodsza siostra gwiazdy miałaby rozporządzać jej testamentem. Stosowny dokument prawny nadający Jamie Lynn Spears ten przywilej został spisany już w 2018 roku i poświadczony podpisami dwóch kuratorów - Jamiego Spearsa oraz Andrew Walleta. 

ZOBACZ TEŻ: Ojciec Britney Spears w końcu zabrał głos. Uderza w ruch #FreeBritney. "To potworne. Nie chcemy takich fanów"

Britney Spears z siostrą, Jamie Lynn SpearsBritney Spears z siostrą, Jamie Lynn Spears EAST NEWS

Britney Spears - co z jej majątkiem?

Z dokumentów, w których posiadanie wszedł wspomniany wcześniej serwis wynika także, że Britney spisała testament już w 2004 roku, by zabezpieczyć swój majątek. Teraz sama ma niewielki dostęp do finansów, a decyzja o uczynieniu z siostry wykonawcy testamentu też nie miała należeć do niej. Ponoć głównym celem zapisu jest takie rozdysponowanie majątkiem, żeby zapewnić godną przyszłość synom gwiazdy - Seanowi Prestonowi i Jaydenowi Jamesowi. Według "Business Insider" majątek gwiazdy szacuje się na 59 milionów dolarów.

ZOBACZ TEŻ: Britney Spears woła o pomoc? Fani walczą o jej wolność, ale na jaw wychodzą nowe fakty

Britney Spears z ojcemBritney Spears z ojcem EastNews

Ruch #FreeBritney 

Kilka miesięcy temu fani piosenkarki stworzyli ruch #FreeBritney. Twierdzą, że ich idolka zasługuje na odzyskanie wolności po 12 latach życia pod kuratelą ojca. Swego czasu głos zabrał nawet syn gwiazdy, 13-letni wtedy Sean Preston. W opublikowanym w internecie filmie nazwał swojego dziadka "palantem" i stwierdził, że próbował pomóc swojej mamie, ale to zadanie, które zapewne przerosło nastoletniego chłopca. 

Zobacz wideo Britney: Nie wierzcie we wszystko, co słyszycie




Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.