Sean "Diddy" Combs został w lipcu tego roku uznany przez sąd za winnego działania na rzecz prostytucji. Słynny raper i potentat w branży rozrywkowej został wprawdzie uniewinniony z zarzutów spisku i handlu seksualnego, ale w dalszym ciągu przebywa w areszcie. Polityczne otoczenie prezydenta Donalda Trumpa ma przygotowywać się na scenariusz ułaskawienia Diddy'ego. Te pogłoski już wzbudzają wiele kontrowersji.
Co ciekawe, w przeszłości drogi Donalda Trumpa i Seana Combsa wielokrotnie się przecinały. Panowie obracali się w podobnych kręgach towarzyskich i bywali na tych samych imprezach. Trump nazywał nawet Diddy'ego "dobrym przyjacielem". To jednak zmieniło się, gdy Trump zaczął swój wyścig o fotel prezydenta. Diddy odwrócił się od Trumpa i w kampanii prezydenckiej w 2020 roku poparł Joe Bidena. W maju tego roku prezydent USA zasugerował jednak, że może ułaskawić rapera, jeśli ten był "źle potraktowany". Według informacji przekazanych przez portal Deadline w Gabinecie Owalnym rozważa się obecnie scenariusz ułaskawienia Diddy'ego, chociaż wciąż pozostaje to nieoficjalne. Na ten moment przedstawiciele Białego Domu nie komentują tych medialnych doniesień.
Decyzja o ewentualnym ułaskawieniu rapera jeszcze nie zapadła, ale sam temat już wzbudza wiele kontrowersji. Podzielona jest również branża muzyczna. Negatywnie do sprawy odniósł się 50 Cent, który krytykuje takie rozwiązanie i zapowiada, że będzie "walczył" przeciwko temu. Nie brakuje także głosów współpracowników i przyjaciół Seana Combsa, którzy starają się przekonać Biały Dom, że prezydent Trump powinien ułaskawić rapera. Dodajmy, że sąd nie zgodził się na wyjście Diddy'ego z więzienia za kaucją, tak by na wolności oczekiwał na wyrok w swojej sprawie. Sędzia argumentował, że nie ma pewności, że raper nie będzie stwarzał na wolności zagrożenia dla innych. Wstępną datę przedstawienia wyroku zaplanowano na 3 października.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!